Paradoks znanych nazwisk w PES2017
FIFA 17 - Droga do sławy dłuższa niż się wydaje
Konferencja Electronic Arts na E3 2015 - wrażenia
W obronie FIFA 14, czyli kontra do „Cztery powody przez które znienawidziłem FIFĘ 14”.
Polski zawodowy gracz w FIFA nominowany do nagrody Człowieka Roku
FIFA i jej licencje. Kogo warto dodać?
Polem, na którym seria Pro Evolution Soccer przegrywa z FIFĄ od wielu lat są licencje. Brak prawdziwych nazw klubów, rzeczywistych strojów, a nawet reprezentacyjnych składów sprawia, że wielu fanów piłki wybiera zamiast produkcji Konami tę od EA Sports. Na konieczność gry zmyślonymi jedenastkami narzekają nawet zagorzali fani serii, dla których ważniejsza jest sama mechanika zabawy czy dostępne tryby. Jednocześnie w społeczności maniaków Pro Evo nie brakuje głosów domagających się rewolucji w kultowym module Master League. Co przeszkadza najbardziej? System powracania piłkarzy, którzy zakończyli karierę, jako utalentowane nastolatki.
Droga do sławy. Nareszcie. Jako fan trybu kariery znanego z serii NBA, nie licząc tej wpadki od Spike'a Lee, w końcu czegoś podobnego doczekałem się w ramach piłki kopanej. Ale. Tak, mam jakieś ale. Z zapowiedzi wynika, że to tylko tryb fabularny i owszem, to jakiś krok do przodu, ale wciąż zabraknie nam tego, czego w zasadzie chcieliśmy od początku. To nadal jakaś nowość, ale większą już chyba okazał się silnik Frostbite™.
O 18:30 swoją konferencją miała firma Microsoft. Pojawiła się zapowiedź zupełnie nowego kontrolera, kompatybilności wstecznej, a przedstawienie dopełnił pokaz Rise of the Tomb Raider. Później na scenę weszło Electronic Arts i cały czar prysł.
Każdy z nas jest inny i każdy też w grach szuka czegoś innego. Smuci mnie fakt, że seria FIFA, kiedyś stanowiąca podstawę każdej kolekcji growej osoby posiadającej chociażby Playstation pierwszej generacji, dziś jest masówką, w którą gra, bądź chociaż grał, prawie każdy. I tak samo, jak różni mogą być gracze, którzy zasiadają do rozgrywki w „czternastkę”, tak też odmienne mogą być ich wrażenia odnośnie gry i futbolowej jakości prezentowanej przez nią. Nie mogę bez odpowiedzi z mojej strony pozostawić jednak wpisu „Cztery powody przez które znienawidziłem FIFĘ 14”, który niedawno pojawił się na łamach GP.
Bartosz "Bartas" Tritt jest postacią znaną w środowisku e-sportowym. Chociaż prywatnie w FIFĘ nie gram, ani nie śledzę tej sceny, to zawodnik ten jest postacią na tyle medialną, że przebija się częstokroć do powszechnej świadomości - nie tylko wśród miłośników wirtualnych zmagań.
Głos Wielkopolski nominował Bartasa do nagrody Człowieka Roku. Spośród wszystkich osób, które wytypowano do rywalizacji, zwycięży ta, która otrzyma najwięcej SMSów wyrażających poparcie dla danego kandydata. Warto chyba poświęcić te 2zł + VAT, żeby pomóc w przebijaniu się e-sportu do masowej świadomości?
Seria FIFA może poszczycić się dużą liczbą wiernie odwzorowanych klubów i reprezentacji piłkarskich. Na tym polu swojego największego rywala – Pro Evolution Soccer– zjada na śniadanie. A jednak, wciąż da się znaleźć drużyny, których w niej brakuje. Na pewno wielu z Was przeszło kiedyś przez myśl, że zagralibyście sobie meczyk, lub włączyli do stworzonego turnieju konkretną ekipę. Ekipę, której akurat zabrakło. Może nie jest na tyle rozpoznawalna, może EA nie spodziewa się w tym danym kraju zadowalającej sprzedaży gry (i/lub rządzi tam Konami), może na przeszkodzie stanęły pieniądze lub cokolwiek innego. Odsuńmy na bok powody takiego stanu rzeczy, urządźmy sobie zamiast tego koncert życzeń.
Szykuje się nam kolejna „afera”. Po Wojciechu Olejniczaku markę PlayStation „zaatakował” bowiem prezydent Europejskiej Unii Piłkarskiej Michel Platini. Były znakomity reprezentant Francji wykorzystał popularną konsolę, jako kontrargument na propozycje wprowadzenia nowych technologii do piłki nożnej.