Recenzja Klonoi na Wii – dwie twarze sympatycznej platformówki
Strach w to Grać! - przegląd najbardziej przerażających gier 2.0
Kultowe postacie z gier cz.1 – Pac-Man
Tekken 7 w cieniu Mortal Kombat X
Dlaczego Tekken 7 powinien pojawić się na PC
Przed premierą Ghostly Adventures – pomysły na Pac-Mana kiedyś i dziś
Klonoi niespecjalnie udało się zdobyć serca posiadaczy pierwszego PlayStation w 1997 roku. Kilkanaście lat później Namco postanowiło więc odświeżyć przygodę tytułowego bohatera i w nieco zmienionej formie przedstawić go użytkownikom Wii. I znowu, błędy marketingowe sprawiły, że gra okazała się finansowym fiaskiem. Czy to jednak oznacza, że to słaby tytuł? Wręcz przeciwnie. Jest tylko jedna rzecz, która nie pozwala mu być uznawanym za pozycję obowiązkową dla każdego fana platformówek.
Kilka lat temu miałem okazję napisania cyklu artykułów na temat „gier straszących”. Strona na której teksty te się pojawiły już od jakiegoś czasu nie istnieje. Dodatkowo od tamtego czasu segment horroków uległ wielu zmianom. Dlatego też postanowiłem po raz drugi podejść do tego samego tematu i przybliżyć wszystkim zainteresowanym tematykę wirtualnych straszaków.
Od żółtej kulki zjadającej od ponad 30 lat świecące punkciki na mapie trudno oczekiwać jakiejkolwiek tożsamości. Nikt przy zdrowych zmysłach nie gra w Pac-Mana dla fabuły, duchowych przeżyć, ani z oczekiwaniami wciągających zwrotów akcji … ale nie oznacza to wcale, że za główną postacią nie stoi całkiem interesująca historia oraz kilka zaskakujących faktów, które złożyły się na osobowość charakterystycznego bohatera. Zgadza się, Pac-Man takową jak najbardziej posiada i co więcej – przez te kilkadziesiąt mogliśmy widywać jej przejawy nie tylko w grach komputerowych ale także komiksach oraz bajkowych serialach. W poniższym wpisie postaram się pokrótce przybliżyć skąd nasz żółty heros w ogóle się wziął, jak zmieniano jego wizerunek oraz jakich cechy nabył przez lata obecności na dyskach graczy. Być może to pomoże Wam spojrzeć na Pac-Mana z odrobinę innej perspektywy, gdy niedługo z nudów w pociągu lub tramwaju odpalicie na smartfonie poczciwą platformówkę.
Premiera pełnoprawnie siódmej odsłony Tekkena wisi w powietrzu i choć konkretnej daty nie znamy, najprawdopodobniej już w przyszłym roku przyjdzie nam stoczyć brutalne pojedynki znanymi i lubianymi fighterami. Czy to powrót? Teoretycznie wydaje się, że tak. W praktyce jednak jakość nowego, multiplatformowego Tekkena w żadnym stopniu nie może równać się z progresem jaki zanotował odświeżony Mortal Kombat. A że obie marki szykują przyszłoroczną premierę swojej kolejnej odsłony, konfrontacja ta może być do prawdy ciekawa.
Ledwo zapowiedziano Tekkena 7, a już pojawiła się pogłoska o wersji PC. Być może to przypadek, być może to nic nie znaczący żart, ale rozsądek i kilka faktów podpowiada, że pojawienie się tej popularnej bijatyki na komputerach stacjonarnych jest wręcz pewne. Bo czemu my, Pecetowcy mielibyśmy być gorsi?
29 października na rynku wyląduje Pac-Man and the Ghostly Adventures, kolejna produkcja z żółtą ikoną wirtualnej rozrywki. Nie ma na świecie gracza, który przynajmniej raz w życiu nie wcieliłby się w pożeracza kulek i nie spróbował uciec przed ścigającymi go po planszy duchami. Pac-Man od lat towarzyszy posiadaczom różnych platform i stara się zadowolić fanów różnych gatunków, ale dla wielu kojarzony jest wciąż ze swoim pierwszym występem na początku lat osiemdziesiątych. Można spokojnie założyć, że większość graczy pozostałe kilkadziesiąt tytułów z jego udziałem po prostu pominęła.
Seria Tekken znana jest fanom bijatyk od roku 1994. Pierwsza część w przeciwieństwie do swych konkurentów oferowała nie dwu, a trójwymiarową oprawę graficzną, dzięki czemu stała się hitem. Raz, że oszałamiała znakomitą jakością wizualną, dwa prezentowała całkowicie nową jakość w samej rozgrywce. Do dziś powstało łącznie 6 głównych odsłon oraz kilka pobocznych. Te drugie wcale nie okazywały się złe. Oczywiście najlepiej z nich wypadła podseria Tag Tournament, dlatego Namco, właściciel marki postanowił powrócić do drużynowych potyczek w tym uniwersum.