Kto by się spodziewał, że z dnia na dzień pojawi się okazja, co by na blogu napisać o MMA. Ja jak niektórzy wiedzą, koncentruję się głównie na UFC, pozostałe organizacje sobie odpuszczając. Jednak np. rozmawiając z teściem, bardzo dużo dobrego słyszę o federacji Bellator. Wcześniej czy później coś w tym temacie obejrzę, a już w lecie tego roku, będę mógł, jak to się mówi ostatnio - grać w grę.
The Ultimate Fighter to emitowany od 2005 roku reality show związany z organizacją UFC. Do tej pory wyemitowano czternaście sezonów, a dwa kolejne są w przygotowaniu. Dla miłośnika MMA TUF jest świetną okazją, żeby zobaczyć jak wyglądają treningi, jak rodzą się gwiazdy oraz jak pracują najlepsi tego sportu. Kwitensencją każdego odcinka są walki, ale można też docenić sytuacje wyjęte z życia codziennego zamkniętych w jednym domu kilkunastu facetów.
Pojęcie recyclingu w odniesieniu do gier wideo niesie wydźwięk pejoratywny. Korzystanie w kółko z tych samych modeli, z tych samych tekstur czy tych samych map nie jest przez graczy odbierane zbyt dobrze. Oczywiście, często jest to koniecznością, ale twórcy dobrych gier starają się tego nie robić. Trochę inaczej podeszli do tematu ludzie ze studia Remedy. Alan Wake’s American Nightmare na mapach z odzysku buduje całkiem sympatyczną historię.
Tym razem moja podróż upłynęła pod trzema znakami. Polski Bus, Sąd Rejonowy dla Pragi Południe to dwa, mało związane z grami. Trzeci, za to wiąże się z nimi bardzo mocno. W autobusach źle mi się pisze, więc zrezygnowałem z pracy. Czytać na telefonie nie da się bez końca, stanęło więc na graniu, a tu z pomocą – dość niespodziewanie – przyszedł autobus którym podróżowałem.