batalia ocenia:
Little Big Adventure 2
To jak wdrapywanie się do beczki cukierków, beczki bez dna. Chwytasz za krawędź, zaglądasz z zaciekawieniem do środka i częstujesz się kilkoma w najbardziej błyszczących papierkach. Zasmakowały Ci, więc przechylasz się głębiej, z nogami w powietrzu, pałaszując garściami. I zanim się obejrzysz, siedzisz głęboko w beczce na wielkiej stercie najsłodszych słodkości upaprany czekoladą i patrzysz w górę na malejący w oddali wylot. Przemyka myśl, że już nigdy stąd nie wyjdziesz, ale kto by się przejmował - chcesz tu zostać na zawsze. Nie ma drugiego takiego miejsca, nie ma większych pyszności. Nie ma drugiej takiej gry jak Little Big Adventure 2.
Kontynuuję serię zdjęć z naszego wypadu do Tokio - dziś jeszcze więcej buszowania po sklepach.
W dzisiejszym odcinku spełniam życzenia - prosiliście m.in. o cosplay i szalone miejsca. Dziś zatem dzielnica przebieranek i ulicznego stylu, Harajuku, oraz nasz nocny wypad do szpitala psychiatrycznego.
"Jedziesz ze mną na Tokyo Game Show?" - zapytał Lordareon na GG pewnego lipcowego poranka. A że jadłam właśnie wesołe płatki śniadaniowe w radosnej piżamce i pluszowych kapciach, było mi do śmiechu, więc zgodziłam się w ramach porannego fantazjowania palcem po globusie. Jednak kiedy okazało się, że oboje w gruncie rzeczy mówimy poważnie, nie będąc tego nawet świadomi, zaczęła się seria intergalaktycznych wydarzeń, z których do dziś nie potrafię ochłonąć.
Dokładnie rok temu wylądowaliśmy w Tokio i zatrzęsło planetami. Sam początek mogliście podejrzeć na relacjach na tvgry.pl, później było już za dużo i za mocno. Dziś zatem, w ramach nostalgicznego jubileuszu i uzupełnienia nigdy niedokończonej relacji, otwieram przed Wami nasze prywatne zbiory zdjęć z zeszłorocznej wyprawy.
Normalnie o tej porze bywamy w Makuhari Messe na Tokyo Game Show. W tym roku jednak nie było nam dane, ale nie odpuszczamy - TGS celebrujemy w domu grając w Ikarugę i Ninja Gaiden 2. Podział obowiązków: ja gram i robię sushi, a Krzysztof śledzi newsy i karmi Toada (bo nasze święto TGS wypada blisko 25-lecia Mario).
W mieszkaniu graczy obowiązkowo widnieją półki z grami, gadżety i więcej elektroniki, niż w Dolinie Krzemowej. Jednak naszej rezydencji przyświeca cel bycia najbardziej gamingowym miejscem w mieście, toteż nie ograniczamy się do standardu. Nawet ozdobniki mają zdradzać, że mieszka tu Lordareon i Batalia, więc zastosowałam mały hack wobec lampek z Ikei. Jak je zrobić?
Mnie też skusił błyszczący szlif nowego Xboxa 360 'Slim'. Długo ostrzyłam na niego zęby i oglądałam się za nim na ulicy, ale przecież już dwa Xboxy 360 Classic są w domu. Nieważne, i tak go kupiliśmy. Microsoft prowadzi nim marketing nie tylko większej użyteczności, ale przede wszystkim - luksusu. Udało mu się rozpieścić i mnie, fanatyka PS3.
Z okazji debiutu na gameplay.pl przedstawię się moją wizytówką, którą stanowią zmasterowane przeze mnie desery tematyczne. Oczywiście w kuchni najzręczniej robi się platformówki.
Tegoroczny Xbox Fun Day odbył się pod znakiem jurajskich domów zdrojowych, ulewnych deszczy i wylewnych występów. Na trzy dni Podlesice-Kroczyce w powiecie zawierciańskim zamieniły się w zlot klockowych hardkorowców i casuali, których połączyło fanostwo, zabawa i piknikowanie.