Phil Fish ma prawo być bucem
Sympatyczni i niepotrzebni – recenzja filmu Ratchet i Clank
Dark Souls III ma w sobie nowy ogień – nowa nadzieja po becie multiplayer
Broforce – Robocop, Rambo i Ripley w browurowej grze – test wersji alfa
Karol i Witek przegrali „Powstanie Warszawskie” – recenzja filmu
Pixel Piracy - piracić czy nie piracić? – test wersji alfa
"Czy jesteś prawdziwie bro?" - pytają twórcy gry Broforce. Ja jestem. Grałem w tę inspirowaną kinem akcji chodzoną strzelankę z bratem (bro) i podczas posyłania we wrogów kolejnych magazynków wypiłem bro (browarka, bro). Grałem i bawiłem się dobrze, bo gra nawet w swojej wczesnej i niepełnej wersji jest szalenie przyjemna i szczera w swojej głupkowatości. Spójrzcie tylko na poniższy obrazek – jak to nie jest urocze, to ja nie wiem co jest.
Czym jest Broforce? Czy trzeba być tak bardzo męskim jak ja, żeby móc czerpać radość z gry? Czy piksele mają uczucia? Odpowiedzi uzyskasz klikając w przycisk przenoszący z tego wstępu do właściwego artykułu. Zupełnie za darmo! Halo, reklamodawcy? Zdobyłem kolejne kliknięcie, będzie premia?
„Powstanie Warszawskie” to film złożony z fragmentów archiwalnych zdjęć, które zostały poddane skomplikowanej obróbce – pokolorowano je i udźwiękowiono. W tym procesie pomagali między innymi biegli sądowi, specjalizujący się w odczytywaniu słów z ruchu warg. Ten aspekt rzeczywiście robi wrażenie, bo pozwala spojrzeć na trudny dla nas moment historyczny w nowy sposób. Podejrzeć, jak ludzie żyli w wojennych warunkach. Posłuchać, co mieli do powiedzenia, gdy na moment zapominali o odgłosach strzałów.
Niestety to jedyne naprawdę pozytywne słowa, jakie mogę powiedzieć o tym obrazie. Za każdym razem, gdy człowiek daje się wciągnąć w poetykę archiwalnych obrazów dokumentalnych, powracają Karol i Witek. To właśnie ta dwójka przegrała „Powstanie Warszawskie”.