Jakiś czas temu miałem okazję przeczytać i napisać kilka słów na temat Metal Hurlant. Kultowy magazyn komiksowy został wznowiony i z pełną siłą wrócił na scenę. Byłem zachwycony tym tytułem. Nie powinno nikogo dziwić, że musiałem sprawdzić, jak wypadnie drugi numer magazynu. Czy Metal Hurlant w stylu vintage będzie równie ciekawe?
Metal Hurlant to jeden z najbardziej wpływowych magazynów komiksowych w historii. Historie zawarte w tym magazynie stanowiły inspirację dla wielu klasyków gatunku science fiction, wyznaczały też trendy, a samo czasopismo pozwoliło wykazać się wielu wspaniałym artystom. Sporo kultowych pozycji jest w ten czy inny sposób powiązanych z magazynem. Dlatego świetnie, że Metal Hurlant powraca w formie kwartalnika. Jakby tego było mało, legendarny tytuł ma także polską wersję. Dzięki Wydawnictwu Labrummożemy zanurzyć się w świat brudnego science fiction i mrocznego fantasy.
Drugi numer Metal Hurlant to okazja do poznania historii tego tytułu. Na około 300 stronach magazynu pojawiają się bowiem wybrane komiksy z lat 70. i 80, a także cała masa informacji i wywiadów na temat Metal Hurlant z zeszłego stulecia. Motywem przewodnim jest tutaj nowe oblicze wyobraźni i to, co magazyn uczynił pomiędzy 1975 a 1985 rokiem.
Otrzymujemy sporo informacji na temat powstawania Metal Hurlant. Co ciekawe znajduje się też miejsce na kontekst, jakim jest sytuacja branży wydawniczej z dawnych lat. Całość jest naprawdę interesująca, momentami zakręcona niczym jakiś film i na dokładkę można się sporo dowiedzieć. Mamy też obszerny wywiad z jednym z twórców magazynu-Jean-Pierre’em Dionnetem. Dostajemy więc nietuzinkową lekcję historii, która połączona jest z wybranymi komiksami z historii magazynu. Każdy z nich poprzedzony jest krótką informacją na temat autorów i sytuacji, w jakiej dane dzieło powstało. Jest to świetne rozwiązanie i okazja do zrozumienia w jak nietypowych warunkach powstawał.
Zebrane komiksy to swego rodzaju reprezentacja najlepszych i najgłośniejszych opowiadań z łamów magazynu. Dobrym dowodem na to jest otwarcie w postaci legendarnej współpracy pomiędzy Moebiusem a Danem O'Bannon. The Long Tomorrow to futurystyczna historia noire, która powstawała w trakcie przestoju w produkcji Diuny Jodorowskiego. Komiks słynie z tego, że posłużył za inspiracje dla wielu filmów science fiction. Jakby tego było mało ojciec cyberpunku-William Gibson uznaje The Long Tomorrow za inspiracje dla swojej serii Neuromancer. Mamy więc niezwykle ważny i wpływowy komiks.
Pancerze autorstwa Luca i Françoisa Schuiten to przewrotna historia o potrzebie bliskości w świecie przyszłości. Jest to jedna z tych opowieść z mrocznym, ale dającym do myślenia zakończeniem. Podobnie jest w przypadku komiksu Marca Caro-Rock’n’Roll Suicide, gdzie możemy zobaczyć, do czego zdolni są artyści w pogoni za swoimi celami. Podobnych, krótkich historii z mocną puentą jest tutaj cała masa.
Pragnę wyróżnić jeszcze jedną, która zrobiła na mnie spore wrażenie. Chodzi o Crux Universalis Eternity Road, za którym stoi Enki Bilal. Mamy tu starcie misjonarza na krucjacie w kosmosie z pewnym demonem. Czarno-biały ukazuje nam pojedynek pomiędzy siłami w dziwnym i odległym miejscu. Zakończenie jest dosyć ciekawe i pozostawia po sobie sporo pytań, ale daje także trochę do myślenia.
Powinienem napisać, że trudno mi wybrać najlepszy komiks z tego numeru Metal Hurlant. W końcu mówimy o samych klasykach i pozycjach kultowych. Jednak jako fan Philipa K. Dicka wiedziałem, że to komiks od Philipa Crumba trafi do mnie. Doświadczenie religijne Philipa K. Dicka to krótka historia bazująca na rzekomym religijnym objawieniu, jakiego doznał pisarz. Autor na chwilę przeniósł się do czasów pierwszych chrześcijan, po czym został nawiedzony przez któregoś z wczesnych wyznawców Chrystusa. To wydarzenie miało olbrzymi wpływ na życie i twórczość autora. Jest ono bezpośrednią inspiracją dla Valis. Komiks przybliża nam ten niezwykły ciąg wydarzeń, prezentując perspektywę człowieka przytłoczonego niezwykłym zdarzeniem.
Poza wspomnianymi już komiksami w magazynie pojawiają się także tytuły takie jak Pylisty ptak, 1996, Bunkier’s family czy Eksperyment z pompą powietrzną. Łącznie mamy 22 naprawdę fajne historie z epoki, gdy twórcy swobodnie mogli przekraczać wszystkie granice. Mamy więc opowieści z seksem, przemocą, ale także krytyką tego jak funkcjonowało społeczeństwo. Innymi słowy, dla każdego znajdzie się coś interesującego.
Nie są to słowa rzucane na wiatr, bo rozstrzał historii i przyświecającej im tematyki jest na tyle duży, że podczas czytania co chwile trafia się na coś innego. Co prawda z dzisiejszej perspektyw niektóre komiksy to bardziej ciekawostka i nie robią na czytelniku już takiego wrażenia. Jednak inne tytuły są po prostu ponadczasowe i nadal potrafią pobudzić wyobraźnię i zachęcić do rozważania.
Warto na koniec wspomnieć jeszcze o tym, że Metal Hurlant jest przepięknie wydane. Magazyn jest bardzo stylowy, pełno tu ilustracji i przyjemnych dla oka dodatków. Naprawdę widać tu szacunek dla historii. Całość jest wspaniała i bardzo przyjemna dla oka.
Drugi numer Metal Hurlant to swego rodzaju celebracja dokonań magazynu, ale także świetna lekcja historii. Możemy dowiedzieć się wiele na temat twórców kultowej pozycji, sytuacji komiksów 50 lat temu, a także tego jak sam magazyn powstawał. Całość jest piekielnie ciekawa i sprawnie łączy masę interesujących informacji, anegdoty, a także sporo wpływowych komiksów. Jeśli ktoś się interesuje tą tematyką, to zachęcam do jak najszybszego złapania Metal Hurlant.
Recenzję pierwszego numeru wznowionego Metal Hurlant możecie przeczytać tutaj.
Raz, dwa, trzy
- komiksy z lat 70. i 80,
-kultowe historie,
- sporo na temat powstawania Metal Hurlant.
Polecam także odmienne w klimacie, ale również ciekawe komiksy Fear Agent Dni piasku Heavy Liquid, a także zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na instagramie - przegramy.