Ostatnio informowałem was o ilości sprzedanych kopii nowego Starcrafta. Blizzard ma się czym chwalić, bo gra znalazła już ponad 3 miliony nabywców, ale wbrew pozorom tak duża sprzedaż ma również swoje złe strony. Przede wszystkim, w wyniku olbrzymiego hype'u wokół tego tytułu, na BNie pojawiła się spora ilość graczy, którzy nigdy wcześniej nie grali w żadne RTSy. Kupując Starcrafta II postanowili nadrobić zaległości, czego skutkiem jest fala noobstwa zalewająca Battlenet.
Nie chce w tym miejscu nikogo obrażać. Sam prosem nie jestem i wiem, że każdy kiedyś zaczynał. Nie zmienia to jednak faktu, że granie ze słabymi graczami sprawia bardzo wątpliwą przyjemność. Człowiek podczas każdego meczu stara się maksymalnie skoncentrować. Myśli, kombinuje, klika jak szalony. Po co to wszystko? Po to żeby po 10 min okazało się, że nasz przeciwnik w tym czasie cały czas budował jednostki z dwóch baraków i po przegraniu pierwszej bitwy pisze GG. Szlak wtedy człowieka trafia! Gdyby dotyczyło to tylko początkujących, albo osób z brązowej ligi, to nie było by problemu. Po to jest ta liga, żeby ludzie uczyli się grać. Niestety tak dobrze nie jest. Sprawdzając profile przeciwników, można doznać niezłego szoku. Osoba, która nie zna podstaw rozgrywki, nie tylko znajduje się w srebrnej lidze, ale żeby było śmiesznie, często na liczniku ma 100-200 wygranych o_O Tego typu gracza nic już chyba nie zmieni. Mam jednak nadzieje, że ten skromny zbiór podstawowych zasad, pomoże pozostałym początkującym, którzy zamiast walić głową w mur, wolą jednak nauczyć się go wysadzać ;) Są to oczywiście absolutne podstawy, ale jak pokazuje życie, nie każdy o nich słyszał…
1. Drony, drony, drony…
Od początku do końca, cały czas tworzymy nowe drony/proby/SCVy i wysyłamy je do minerałów. Nie wystarczy 15, 20 czy 25. Optymalna liczba na jeden gaz czy kryształ to 3, więc jak łatwo obliczyć, do jednej ekspansji potrzebujemy minimum 30 budowniczych. Jest to idealna ilość, ale po jej osiągnięciu nie przerywamy produkcji. Warto co jakiś czas zrobić kilka kolejnych dron, bo gdy nadejdzie czas budowy drugiej bazy, każda dodatkowa ręka do pracy się przyda.
PS. Oczywiście ta zasada nie dotyczy rushowania ;))
2. Scouting
Poznanie swojego wroga, to podstawa sukcesu. Cały czas staramy na bieżąco zdobywać informacje na temat tego co nasz przeciwnik ma w bazie, jakie tworzy jednostki i czy już rozpoczął budowanie kolejnej ekspansji. Nie traktujcie tego po macoszemu. Dobry scouting ma dużo większe znaczenie od kilku dodatkowych zerglinów czy stalkerów. Na nic Wam się zda duża armia, jeżeli wasz przeciwnik zrobi banshee z niewidzialnością, a Wy nie będziecie mieć żadnego detektora. Budujcie observery, wysyłajcie overlordy czy nawet poświęcajcie swoje latające baraki. Informacja to podstawa! Dobrym pomysłem jest również ustawianie budowniczych przy wieżach obserwacyjnych, miejscach z minerałami czy zniszczalnych skałach. Czasami zobaczenie nadciągającej armii kilka sekund wcześniej, może mieć decydujący wpływ na losy bitwy.
3. Rozwój
Przez cały czas obserwujemy limit naszych jednostek i na bieżąco go zwiększamy. Nie ma nic gorszego od posiadania dużej ilości surowców, których nie możemy wydać przez brak głupiego pylona. Pamiętamy również o odpowiedniej ilością budynków produkcyjnych. Powinno ich być na tyle dużo, żebyśmy mogli bez problemu wydawać wszystkie zdobywane surowce. Z wyprzedzeniem planujemy także tworzenie kolejnych ekspansji. Budowa nowej bazy to zawsze ryzykowne przedsięwzięcie, ale lepiej zaryzykować niż zostać potem bez żadnych surowców. W podjęciu decyzji powinno pomóc nam zachowanie przeciwnika. Jeżeli zobaczymy, że nasz wróg zajmuje kolejne złoża, albo robimy to samo, albo przeprowadzamy błyskawiczny atak. Jeżeli nic nie zrobimy, przeciwnik zdobędzie przewagę ekonomiczną i szybko nas wykończy.
4. Różnorodność
Poza początkową fazą gry, nigdy nie tworzymy armii złożonej tylko z jednego typu jednostek. Polegając wyłącznie na hydraliskach, szybko polegniesz, gdy twój przeciwnik stworzy armie zelotów. Podobnie z marauderami, które nie mają żadnych szans w walce z jednostkami latającymi. Poza tym, wiele jednostek świetnie się uzupełnia. Kombinacja infestorów i benelingów jest naprawdę zabójcza. Wystarczy, że użyjesz kilku fungal growthów, a nikt nie ucieknie przez zieloną falą śmierci. Podobnych kombinacji jest bardzo dużo i naprawdę warto ich używać.
Podane wyżej rady to oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej. Na konkretne strategie, ćwiczenie mikro i przewidywanie ruchów przeciwnika przyjdzie jeszcze czas, ale od czegoś trzeba zacząć. Mam nadzieje, że ten mini-poradnik pomoże chociaż jednej osobie i jak ją spotkam na BNie nie będę musiał klnąć, że zmarnowałem czas ;) Wolę przegrać z dobrym graczem, niż wygrać z kimś kto po 200 meczach nadal uważa 20 dron za optymalną liczbę…
Oczywiście jak zawsze istnieje rozwiązanie alternatywne. Zamiast uczyć się grać, można zrobić to co ten koleś ;)
W poradniku używałem angielskich nazw jednostek. Ich polskie odpowiedniki znajdziecie poniżej.
SCV = ERK
maruder = maruder
probe = próbnik
observer = obserwator
drone = robotnica
overlord = nadrządca
beneling = tępiciel
infestor = infektor
stalker = tropiciel
fungal growth = przyrost grzybni