Targi Tokyo Game Show 2010, które rozpoczną się 16 września pierwszym dniem biznesowym, a zakończą 19 września, będą miejscem kolejnego pokazu gry The Last Guardian. Nowego DZIEŁA twórców ICO i Shadow of the Colossus, o którym ostatnio zrobiło się bardzo cicho, chyba nie muszę nikomu przedstawiać.
Pokaz poprowadzi Fumito Ueda, główny producent dotychczasowych gier Team ICO. Będzie to zatem coś wielkiego. Czyżby nowy zwiastun? A może fragment rozgrywki? Ciężko stwierdzić, szczególnie, że przedstawiciele Sony Computer Entertainment milczą jak grób. I nic dziwnego - The Last Guardian to jedna z tych gier, które mają szansę być rozpamiętywane po wsze czasy, niczym ICO i Shadow of the Colossus właśnie. Trzymanie w tajemnicy wszelkich szczegółów jest zapewne dla Sony istotnym priorytetem.
Zresztą, przypomnę Wam fragment mojej zapowiedzi gry sprzed niemalże dokładnie roku:
Niewiele gier jest w stanie wpłynąć na nasze emocje z taką mocą jak ostatnie dzieła Fumito Uedy – Ico (2001, PlayStation 2) i Shadow of the Colossus (2005, również PS2). Produkcje zaprojektowane przez osobę, która swoje dzieciństwo spędziła na obserwowaniu świata zwierząt i tworzeniu prostych animacji, zawsze zaskakiwały nienaturalną dla elektronicznej rozrywki głębią. Pobudzały do działania, wywierały presję, osaczały i zmuszały do wysiłku, ale i potrafiły poruszyć niezapomnianymi wrażeniami artystycznymi. Niesamowite widoki, satysfakcja i radość z uczestnictwa w czymś wyjątkowym w zupełności wystarczyły, abyśmy zaczęli uważać twórczość Uedy za coś stojącego ponad zdecydowaną większością produktów na rynku gier. Nie wątpię, że z The Last Guardian będzie bardzo podobnie.
I w dalszym ciągu nie wątpię. The Last Guardian zapowiada się bowiem jako doskonałe połączenie wszystkich najlepszych elementów dwóch poprzednich DZIEŁ Team ICO. Z niewielkiej ilości materiałów można wywnioskować, że w grze przejmiemy kontrolę nad głównym bohaterem, czyli chłopcem starającym się przetrwać w plątaninie dziwnych starożytnych budowli, który będzie mógł liczyć na bezwarunkową pomoc niezwykłego stwora, stanowiącego krzyżowkę ptaka, kota, a według niektórych także szczura i psa. Źródłem wszelkich wzniosłych momentów ma być unikalna więź pomiędzy tymi dwiema postaciami. Mając w pamięci dokonania Uedy możemy być pewni, że proces jej zawiązywania, utrzymywania i ratowania będzie ukazany w sposób wyjątkowy i chwytający za serce, a przy tym niepozbawiony elementów charakterystycznych dla sztuki. Ma w tym pomóc m.in. zaawansowany system sztucznej inteligencji, jakim obdarzone zostanie Stworzenie.
The Last Guardian to według mnie jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji obecnej generacji. Strasznie szkoda, że proces jej produkcji tak bardzo się przeciąga. Z drugiej jednak strony, mając na uwadze fakt, jak wielkim przeżyciem może być zagranie w to DZIEŁO, jestem skłonny poczekać. The Last Guardian jak mało która gra zasługuje na dopieszczenie. A Fumito Ueda na to, by go jakoś szczególnie nie poganiać.
ps. Zamieszczam poniżej ubiegłoroczny zwiastun The Last Guardian. Waszej uwadze polecam też szereg zrzutów ekranowych, które można znaleźć na oficjalnej, japońskiej stronie gry. Miłego oglądania.