Gears of War to prawdziwa potęga – poprzednie odsłony serii sprzedały się świetnie i zdobyły wiele nagród. Trzecia część przygód Marcusa Fenix’a niewątpliwie zapowiada się ciekawie, chociaż dla sporej części społeczności najważniejszy będzie tryb multiplayer. Po kilku dniach spędzonych z betą gry możemy potwierdzić, że gracze mają na co czekać.
Atrakcje
W trakcie bety dla posiadaczy epickich edycji gry Bulletstorm udostępniono tylko jeden tryb rozgrywki (Team Deathmatch) oraz dwie mapy (Checkout, Thrashball). Mecze podzielono na publiczne oraz rankingowe. W tych pierwszych brakujący gracze są zastępowani botami. W rozgrywkach rankingowych mogą brać udział tylko żywi uczestnicy.
Wyszukiwarka sprawdza się świetnie i dołączenie do zabawy zajmuje tylko chwilę. Oczywiście w trybie rankingowym trzeba czekać nieco dłużej, ale w zamian za to mamy pewność, że nie będziemy skazani na sztuczną inteligencję, która radzi sobie nienajlepiej. Dodatkowym bonusem jest możliwość zagłosowania na następną mapę.
Każda z aren gwarantuje nieco inne doznania. Bitwy w zrujnowanym centrum handlowym z Checkout obfitują w spektakularne walki na krótkim dystansie i długie pojedynki na strzelby. Inną taktyką jest zabranie karabinu snajperskiego i ustawienie się na skrzyniach, z których widać praktycznie całą okolicę. Każdy znajdzie coś dla siebie.
W nieco inny sposób zrealizowano boisko do Thrashballa, na którym szczególnie ważnym punktem okazywały się górne loże. Z tej pozycji zgrana drużyna mogła swobodnie kontrolować sytuację i grać defensywnie. Na szczęście duża liczba zabawek i możliwości zwykle pozwalała przełamać obronę przeciwnika i wyrównać szanse.
Rozgrywka
Na pierwszy rzut oka rozgrywka z Gears of War 3 jest niemal identyczna jak w poprzedniej części. Trudno jednak zmienić ją w sensowny sposób bez niszczenia świetnego systemu, który przecież sprawdzał się doskonale do tej pory. Twórcy skupili się więc na dopieszczeniu zabawy i wzbogaceniu jej o pewne ciekawostki.
Sterowanie nie zmieniło się za bardzo, więc weterani serii od razu mogli rzucić się do ataku. Podczas gry w dalszym ciągu korzystamy z różnych osłon i dynamicznie zmieniamy swoje położenie, przyklejając się do kolejnych murków, czy skrzyń. Z jednej strony porządkuje to wiele sytuacji, a z drugiej odrobinę ogranicza i sporadycznie prowadzi do pomyłek.
Do powyższych możliwości poruszania się trzeba dodać standardowy sprint i celowanie z biodra. W tym drugim przypadku zyskujemy na celności, ale sprawiamy, że postać jest nieco wolniejsza. Z niektórych broni można też strzelać z perspektywy pierwszej osoby – dotyczy to snajperki i nowego trybu ataku karabinu Hammerburst.
W bitwie przydają się jeszcze dwie rzeczy – tryb taktyczny oraz znakowanie celów. Pierwszy element odpalamy lewym bumperem – to po prostu filtr wizualny, który podświetla sprzymierzeńców i ekwipunek leżący na ziemi. Znakowanie pozwala zaznaczyć przeciwnika ikonką i w ten sposób odkryć jego pozycję dla członków naszej drużyny.
W grze pojawiło się kilka dodatków, które prowadzą do nowych sytuacji. Najciekawszą z nich jest chyba możliwość przeskoczenia nad przeszkodą, za którą czai się przeciwnik i wybicie go z równowagi. W ten sposób szybko pozbędziemy się zagrożenia. Zmianom uległ także system walki wręcz – teraz obicie kogoś z bliska wymaga większej wprawy.
Typowy mecz w Gears of War 3 to prawdziwy chaos i rozwałka. Na początku rozgrywki gracze pędzą na strategiczne pozycje, aby dostać w swoje ręce lepsze bronie lub po prostu zaskoczyć przeciwnika. Krwiste starcia, okrzyki, odgłosy wybuchów i duża porcja testosteronu to normalka w tej grze. Przy tym wszystkim, zabawa wydaje się szybsza i jeszcze bardziej widowiskowa.
Podsumowanie
Każda przygoda z betą Gears of War 3 jest niezwykle brutalna, bezpardonowa, szybka i głośna. Rozgrywka zapewnia ogromne pokłady adrenaliny i przy tym niesamowicie wciąga. Twórcom udało się przygotować ciekawe dodatki i stworzyć naprawdę dobre mapy, na których można stosować wiele dobrze znanych, ale i zupełnie nowych zagrań i taktyk.
Pierwszy tydzień testów Gears of War 3 nie minął bez wpadek czy drobnych usterek. Czasami zdarzały się migracje hostów i konieczność czekania na zmianę ustawień sieciowych. Oprócz tego, dało się zauważyć pewne kwestie, które wymagają zbalansowania. Niektóre karabiny są wyraźnie zbyt potężne, z czego bardziej doświadczeni gracze nagminnie korzystają. Na szczęście ekipa z Epic Games bierze na celownik większość uwag społeczności i pracuje nad poprawkami.
Rozgrywka wieloosobowa z trzeciej części serii wydaje się niesamowicie dopieszczona i przemyślana (mimo drobnych wpadek). Być może dostaniemy najlepiej zbalansowaną i przygotowaną odsłonę serii, dzięki czemu będzie ona żyła przez wiele miesięcy. Czekamy na więcej – następne tygodnie testów przyniosą nową falę graczy i pewnie sporo niespodzianek.
Warto dodać, że w ostatnich godzinach do playlisty bety dołączono nową mapę: Trenches. Arena ma ciekawe zdarzenie środowiskowe – pojawiają się na niej burze piaskowe, które na pewien czas ograniczają widoczność do minimum. Dokładniej opiszemy ją w przyszłym tygodniu. Wkrótce zajmiemy się też systemem doświadczenia i elementami do odblokowania w becie.