Selah Sue - soul z Belgii na leniwą niedzielę - sathorn - 28 sierpnia 2011

Selah Sue - soul z Belgii na leniwą niedzielę

Selah Sue, a właściwie Sanne Putseys, to niesamowita piosenkarka, akompeniująca sobie na na gitarze, rodem z Belgii. Chociaż ma zaledwie 22 lata, to jest niesamowicie utalentowana, a jej pierwsze wydawnictwo odniosło całkiem spory sukces. Debiutancka płyta Selah Sue otrzymała nazwę po jej przydomku scenicznym. Selah Sue "Selah Sue" to kawałek naprawdę pięknej muzyki - chociaż całość nie zachwyca aż tak, jak najbardziej znany utwór - "This World" - to zdecydowanie jest godna Waszej uwagi.

Powyższy numer przekonał mnie do Selah Sue. Na reszcie płyty młoda pisenkarka moim zdaniem zbyt często odchodzi od soulu na rzecz reggae, które nie za bardzo trawię. Przykładem jest chociażby singiel promujący całą płytę "Raggamuffin". Putyers jest w 100% Belgijką, a słuchając jej można by pomyśleć, że ma jamajskie korzenie. 

To zadziwiające jak szeroki repertuar ma Selah Sue. W jej utworach przewiają się także elementy hip-hopu czy rocka. Płyta jest nieco nierówka, ale nawet najgorszych utworów słucha się przyjemnie. Swoje piosenki Selah Sue komponuje sama, część z nich pochodzi z czasów gdy miała dopiero 16 lat.

Pierwsza płyta Selah Sue od kilku dni gości w głośnikach mojej wieży. Chociaż zdarza mi się znudzić jakimś kawałkiem i go przewinąć, to całość robi świetne wrażenie. Polecam gorąco - nic dziwnego, że w Belgii wydawnictwo to osiągnęło podwójną platynę.

sathorn
28 sierpnia 2011 - 12:35