Relacja z drugiego Bar of Legends w Szczecinie - sathorn - 26 marca 2013

Relacja z drugiego Bar of Legends w Szczecinie

Drugi Bar of Legends Szczecin już za nami. W minioną niedzielę imprezy związane z oglądaniem League of Legends zagościły w wielu polskich miastach. E-kibice mogli spotkać się we wspomnianym już Szczecinie, ale także Krakowie, Lublinie i Kołobrzegu.

Jak to wyglądało w stolicy województwa zachodniopomorskiego?

Otworzyliśmy o godzinie 14:00, a nawet parę minut przed. Już na kwadrans przed startem na zewnątrz wyczekiwała spora grupka, kilkadziesiąt osób. Niestety, nie możemy i nie będziemy otwierać wcześniej. Może się zdarzyć, że będziemy coś robić na ostatnią chwilę i w takim przypadku przyzwyczajenie odwiedzających do otwierania wcześniej, byłoby błędem. Godzinę po otwarciu poczuliśmy małą panikę, bo zaczęło brakować miejsc w lożach z sensownym widokiem na ekrany. Na szczęście znaleźliśmy w piwnicy jakieś dwadzieścia hokerów z oparciami, które rozłożyliśmy na zaimprowizowanej „głównej scenie”.

Z uwagi na to, że lokal był o wiele większy niż nasza poprzednia "siedziba", mogło się wydawać, że przyszło mniej osób. W rzeczywistości było ich mniej więcej tyle samo – po prostu rozłożyliśmy się na trzykrotnie większej powierzchni :)

Powiem szczerze, że duży problem sprawił nam polski komentarz. Nie miałem do tej pory wielkiej styczności z Disem, ot parę razy wszedłem na jego stream, kiedy dosyć luźno komentował. Nie wiem, może miał w ubiegłą niedzielę gorszy dzień, ale jak dla mnie sytuacje w której nic nie mówi przez pół minuty, czy całą minutę, są niedopuszczalne. Nieco nam to ochładzało atmosferę w lokalu, zaczęło się robić grobowo, dlatego po dwóch spotkaniach daliśmy szansę popisać się naszemu obecnemu na miejscu wanna-be-komentatorowi, Filipowi „WarlordC” Mozolowi. Wiedza jaką ma ten gościu o grze jest niesamowita. Kiedy na ekranie nic się nie działo, byliśmy zarzucani agendotami na temat zawodników, ciekawostkami na temat zagrań i przewidywanym rozwolem wydarzeń. Może doczekamy się kiedys Warlorda jako oficjalnego komentatora.

WarlordC w całej okazałości :)

Poza tym większość wieczoru przebiegała raczej spokojnie. Rozdaliśmy trochę fantów, zorganizowaliśmy kilka konkursów. Mieliśmy różnicę w demografii, w stosunku do poprzedniego Bar of Legends – tym razem przyszło więcej młodszych osób. Druga i na szczęście ostatnia łyżka dziegciu w beczce miodu – wielu z nich wnosiło własne napoje do klubu, żeby zaoszczędzić parę złotych. Większość z nich po zwróceniu uwagi na szczęście „ogarnęła się”. Panowie i panie - róbmy e-sport, a nie wiochę.

Póki co czeka nas przerwa, z uwagi na Święta Wielkanocne, ale wrócimy już 7 kwietnia – całkiem niewykluczone, że w towarzystwie Starcraftowców. Mam nadzieję, że wszystko się uda.

Jeżeli podoba Ci się mój materiał to będę Ci wdzięczny, jeżeli polubisz mój fanpage na Facebooku, może nawet zasubskrybujesz mój prywatny profil, albo zafolołujesz mnie na Twitterze. Wrzucam tam sporo rzeczy, które nie pojawiają się na Gameplay'u. Reaktywowałem też niedawno swojego prywatnego bloga.

sathorn
26 marca 2013 - 15:18