W nocy z niedzielę na poniedziałek w Szczecinie odbył się trzeci już bodajże barcraft. Laikom spieszę z tłumaczeniem - barcraft polega na tym, że kibice Starcrafta II spotykają się razem, w lokalu, aby wspólnie kibicować. W praktyce często równie istotną atrakcją jest organizowany przy okazji turniej, a przede wszystkim możliwość pogadania z ludźmi o podobnych zainteresowaniach.
Szczeniśki barcraft ma już całkiem długą tradycją, bo pierwsza edycja odbyła się bodajże w marcu tego roku. Później był czerwiec, no i teraz - koniec sierpnia. Mniej więcej co trzy miesiące. W ciągu tego pół roku dokonał się niemały postęp.
Na pierwszej imprezie było niewiele ponad dziesięć osób, za drugim razem może piętnaście. Zastanawiałem się czy właścicielowi klubu Pinokio, gdzie odbywa się impreza, w ogóle się zwraca rachunek za prąd z tego co kupimy na barze (wejście rzecz jasna za darmo), nie mówiąc o sponsorowaniu nagrody dla zwycięzcy turnieju - stówki do wydania na barze.
Wielki postęp zaobserowowałem dopiero przedwczoraj. Na miejscu cały czas było około trzydziestu osób, przewinęło się drugie tyle. Współsponsorem imprezy został Komputronik, który zafundował słuchawki za pierwsze miejce i wypożyczył komputery do gry w turnieju - wcześniej organizator (pozdro Staszee!) sam majstrował sprzęt.
Jakby tego było mało pojawiły się plakaty, a nawet specjalne drinki inspirowane Starcraftem. Cztery szoty za szesnaśie złotych nazywały się "Zerg rush", a największy drink (20zł) - Mothership. Sweet!
Jeżeli jesteście ze Szczecina i okolic, to polubcie koniecznie profil Barcraft Szczecin, żebyście nie przegapili przypadkiem kolejnej edycji!
Jeżeli podoba Ci się mój materiał to będę Ci wdzięczny, jeżeli polubisz mój profil na Facebooku, albo zafolołujesz mnie na Twitterze. Wrzucam tam sporo rzeczy, które nie pojawiają się na Gameplay'u, albo pojawiają się ze sporym opóźnieniem. Reaktywowałem też niedawno swojego prywatnego bloga.