Jeśli zaczęliście grać w MMORPG przed WoW-em lub jesteście fanami mangi/anime, istnieje duża szansa, że kojarzycie Ragnaroka Online. Było to bodaj pierwsze koreańskie MMO, które zdobyło popularność na całym świecie, co zostało osiągnięte głównie dzięki bajkowej grafice, mocno kontrastującej z realistycznym fantasy znanym z Ultimy Online i pierwszego Everquesta.
Jeśli zostało w Was chociaż trochę nostalgii dla tego tytułu, pewnie ucieszycie się na wiadomość, iż już 27.12 rusza otwarta beta angielskiej wersji sequela Ragnaroka.
Wszystkich zainteresowanych zapraszam na angielską stronę gry. Po stworzeniu konta w serwisie warto też zawczasu ściągnąć klienta gry, korzystając z bezpośredniego linka lub odnośnika torrentowego. Polecam zrobić to jak najszybciej, gdyż plik ma prawie 4GB, a azjatyckie serwery rzadko kiedy pozwalają na duże prędkości.
Z ciekawostek warto wspomnieć, że nie jest to pierwsza próba wypuszczenia sequela do Ragnaroka Online. RO2 w wersji 1.0 z podtytułem „The Gate of the World”, które widać na screenie poniżej było w trakcie koreańskich bet tak źle oceniane przez graczy, że Gravity zaprzestało prac nad tamtym tytułem i zabrało się za robienie nowej gry od zera.
Ponieważ mam ogromny sentyment do pierwowzoru, chciałbym napisać coś miłego o nowej kontynuacji, ale oglądanie screenshotów, filmików z koreańskiej bety i Gamespotowego gameplayu z zamkniętej bety angielskiej wersji raczej w tym nie pomagają.
Pozornie gra zawiera większość pomysłów ze „starego” RO – karty, których system zdaje się być jednak tym razem uproszczony. Napełniające starych fanów nostalgią klasy pozostały prawie niezmienione, chociaż z niektórych, takich jak Kowal i Alchemik zrobiono profesje drugorzędne, wybierane podczas kreacji postaci.
Na szczególną uwagę zasługuje też ciekawy w teorii „Khara System”, pozwalający zdobywać tytułu dające postaci dodatkowe atrybuty. Do tego wypełnienie poziomego, pionowego lub ukośnego paska na specjalnej tablicy pozwala podjąć się bonusowych misji ze specjalnymi nagrodami.
Teoretycznie prawie wszystkie elementy potrzebne do osiągnięcia sukcesu poprzednika są obecne. W oczy kłują jednak rozwiązania mające sprawić, by gra interesująca była dla osób wychowanych na wszelkiego rodzaju klonach Everquesta. Trójwymiarowa grafika nijak moim zdaniem nie pasuje do tego tytułu, gdyż sprawia iż wygląda on jak kolejny z tysięcy azjatyckich MMO na rynku. Dodanie instancji zamiast dungeonów, gdzie można było spotkać przypadkowych graczy jest rozwiązaniem wygodnym, ale zabija poczucie socjalizacji, będące nieodłącznym elementem Ragnaroka.
Oczywiście trzymam kciuki za sukces Legend of the Second, ale spowodowane jest to jedynie ogromną nostalgią. Po kilku dniach otwartej bety postaram się umieścić tu opis swoich wrażeń, tak więc będziecie mogli się przekonać, czy moje obawy okazały się słuszne.
Miłej gry i do zobaczenia w Pronterze.