Polski Gracz w Japonii #7 - PS Vita zdobyta! - Keii - 17 grudnia 2011

Polski Gracz w Japonii #7 - PS Vita zdobyta!

Stało się, w moje ręce wpadła sklepowa wersja PlayStation Vity. Kiedy kilka lat temu czytałem relacje z japońskich premier PS2 i Dreamcasta, nie przypuszczałem, że kiedyś uda mi się doświadczyć na własnej skórze. Zapraszam do opisu wrażeń z dzisiejszej wyprawy po sklepach, a także przedstawienia samego systemu.

Zdobycz w pełnej okazałości

Spodziewałem się ogromnych kolejek w absolutnie każdym możliwym sklepie z elektroniką. Rzeczywistość trochę mnie zawiodła, bowiem kiedy udałem się do miejsca, gdzie 15.10 złożyłem swój preorder, moim oczom ukazał się taki oto widok:

Ani żywej duszy.

Powyższe zdjęcie prezentuje stan z godziny ~9:45, czyli 15 minut przed otwarciem. Ustawiłem się grzecznie w nieistniejącej kolejce i czekałem. Ostatecznie zebrało się za mną mniej więcej pięć osób. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to wiocha będąca Tokyo tylko z nazwy oraz to, że nie sprzedawano tam konsol osobom bez preorderów,  nie było tak źle.

Rzeczona torba.

Największy pod względem obsługiwanej liczby pasażerów dworzec na świecie nie był dla mnie zbyt łaskawy i jak zwykle próbując z niego wyjść zgubiłem się. Los jednak uśmiechnął się do mnie i przez czysty przypadek trafiłem do połączonego bezpośrednio z dworcem sklepu z elektroniką, o którego istnieniu wcześniej nie wiedziałem. Po wycieczce windą na 9 piętro, moim oczom ukazało się miejsce idealne – zero kolejek, wszystkie akcesoria i gry dostępne od ręki. Na dodatek ceny mieli tam jak na japońskim Amazonie (200-1000 jenów niższe od sugerowanej). Po kupieniu etui, folii ochronnej i 16GB karty pamięci, wróciłem do domu i zabrałem się za zabawę konsolą.

Zacząłem od popsucia folii ochronnej, która wylądowała w koszu, podobnie jak jej poprzedniczka z PSP. Nerwów nie mam, żeby spędzać godzinę na dokładnym czyszczeniu ekranu, aby nie pojawiły się przypadkiem bąble powietrza, więc ostatecznie dałem sobie spokój.

Etui okazało się za to dużo przydatniejsze niż przypuszczałem. Możliwość ustawienia konsoli pod kątem pozwala jedną ręką grzebać w menu, a drugą robić coś na laptopie.

Like a boss.
Tu zaś LoA i memorka.

Pudełka z grami nie mają instrukcji. Z jakiegoś powodu ktoś doszedł do wniosku, że lepiej będzie umieścić w nich kartki z podstawowymi informacjami o tytule, a do reszty dać dostęp z menu konsoli. Czy sprawdza się to dobrze? Nie. Cyfrowa instrukcja wczytuje się długo i o ile się nie mylę, nie można skakać do wybranych stron. Karta pamięci jest za to malutka – mam nadzieję, że jej nie zgubię.

Po pierwszym starcie przywitał mnie ekran wyboru języka. Miłym zaskoczeniem jest możliwość ustawienia angielskiego, a nawet *dum dum* polskiego! Co ciekawe, dotyczy on nie tylko menu, ale też wbudowanych aplikacji, jak na przykład Welcome Parku. Poniżej możecie zobaczyć nagrany przeze mnie filmik z jego polskiej wersji, noszącej nazwę „Kącik Powitalny”.

Wszystkim, którzy chcieliby skrytykować moje poczynania polecam granie patrząc w aparat, kiedy najważniejsze jest to, żeby konsola nie wyszła z kadru.

Menu główne jest wyraźnie inspirowane iOSem. Mamy podzielone na strony aplikacje przedstawione jako bąbelki, które możemy przesuwać. Dla każdej ze stron można też ustawić osobną tapetę. Możliwe jest również pstrykanie zrzutek ekranu w każdym momencie, oprócz grania w gry z PSP i wszelakich loadingów.

Miejsce dla gier? Zrobione.

W tle jednocześnie może być uruchomionych 6 aplikacji, a kiedy włączy się 7, chronologicznie najstarsza zostaje zamknięta. Niestety dostęp do większości z nich podczas gry nie jest możliwy, chociaż testowałem to jedynie podczas zabawy Lord of Apocalypse.

Co do samych gier, oprócz wyżej wspominanego LoA, który z powodu równoczesnej premiery na PSP nie prezentuje szczytu możliwości graficznych Vity:

Pierwszy quest.

Bawiłem się jeszcze trzecim Monster Hunterem z PSP, ale niestety nie wygląda on zbyt dobrze na ekranie Vity. Podbita do wyższej rozdzielczości grafika jest dość brzydka (nawet z włączonym filtrowaniem). Z drugiej strony, jeśli to przebolejemy, możemy cieszyć się normalnym sterowaniem kamerą – konsola umożliwia zbindowanie krzyżaka z PSP pod prawą gałkę.

Tyle, jeśli chodzi o pierwsze wrażenia. Jeśli chcielibyście, abym czemuś przyjrzał się dokładniej lub macie jakieś wątpliwości, nie zwlekajcie i komentujcie.

Keii
17 grudnia 2011 - 14:22