Czasem marzę o tym, by posiadać umiejętność, która umożliwiłaby mi pokazanie komuś moich snów lub wytworów mojej wyobraźni. Słowa to zdecydowanie za mało. W tej kwestii liczą się obrazy. W związku z tym, że rysować nie potrafię – świat moich snów pozostanie na zawsze ze mną. W lepszej sytuacji jest Erik Johansson, właściciel niebywałych umiejętności, dla którego fotografia oraz umiejętność jej przekształcania jest środkiem do wyrażania pomysłów zaistniałych w jego umyśle.
Erik Johansson pochodzi ze Szwecji. Zajmuje się fotografią oraz jej retuszem. Realizuje własne projekty, jak i te zlecane, komercyjne. Nie można mówić, że jest fotografem. Sam zresztą uważa, że fotografia służy temu, by uchwycić ten jedyny w swoim rodzaju moment. On zaś fotografuje po to, by chwytać idee i na ich podstawie tworzyć te niepowtarzalne chwile, godne uwiecznienia. Inscenizuje sceny w taki sposób, by móc je przerobić na scenę z surrealistycznego snu.
Zdarza się, że Johansson dopiero teraz jest w stanie zrealizować coś, co wymyślił lata temu. Cały czas rozwija swoje umiejętności, uczy się. Nie od razu wie, jak do danego projektu się zabrać. Tak na przykład było z grafiką przedstawiającą uwalnianie statków z obrazu do morza. Dopiero po czterech latach był w stanie urzeczywistnić swój zamysł. Na potrzeby projektu zbudował specjalną konstrukcję, składającą się ze starej ozdobnej ramy oraz stworzonego za ramą pojemnika z pochyłymi ściankami. Na górze zamontował lampę błyskową, która w gotowej grafice jest słońcem w obrazie. Pojemnik ten można napełnić, dzięki temu efekt wylewającej się wody z obrazu jest prawdziwy.
Autor chętnie pokazuje etapy tworzenia swoich prac. Zastanawiacie się jak powstała powyższa rozwarstwiona ulica?
A tak opowiadał Erik Johansson o swojej pasji, o tworzeniu obrazów w ramach TEDa.