Amanita Design urzekła mnie piękną Botaniculą i łamigłówkowym Machinarium. Z tego powodu postanowiłam sięgnąć w głąb historii i trafiłam na Samorost, opowieść o losach małego krasnoludka. Kwestią problematyczną jest to, jak nazywać głównego bohatera. Napisałam o nim „krasnoludek”, lecz inni twierdzą, że to gnom, a jeszcze inni – kosmita. Od początku towarzyszy mi podejrzenie, że krasnal ubiera się w tym samym sklepie, co Żwirek i Muchomorek (wszak i ci pochodzą trochę z Czech) – biały kubrak oraz biała czapeczka z pomponem to jego znak rozpoznawczy.
Pierwszą część gry Jakub Dvorsky zrobił, gdy był studentem. Samorost 1 to gierka na 10-15 minut, dostępna na stronie Amanita Design. Tytuł gry, Samorost, oznacza dryfujące drewno. Ma to swoje uzasadnienie w postaci drewnianych planet, które dryfują w kosmosie. Pierwsza część gry przedstawia krótką historię, w której krasnal musi zapobiec katastrofie i ustrzec swą planetę przed zderzeniem z drugą. W tym celu wyrusza swą rakietą w kierunku obiektu na kursie kolizyjnym i próbuje przekierować go na inny tor. Gierka nie wymaga od nas ani wielkich umiejętności, ani spostrzegawczości. Klikamy tam, gdzie da się kliknąć i czekamy na efekt. Plansze przypominają kolaże, jakie robiło się na lekcjach plastyki. Rysowane postacie z wklejonymi zdjęciami twarzy ludzi to chyba największa abstrakcja.
Samorost 2 stoi co najmniej kilka pięter wyżej niż poprzednia produkcja. Bohater pozostał ten sam, jednak realizacja bardziej przypomina to, co można było zobaczyć w Machinarium. Są zagadki wymagające kreatywnego podejścia do problemu. Jak zwykle (w przypadku Amanity) jestem zachwycona grafiką. Bajkowy, oryginalny klimat urzeka od pierwszych chwil. Tym razem krasnal wyrusza na ratunek swemu zwierzakowi. Rabusie najeżdżają planetę bohatera i okradają drzewa z owoców. Pies krasnala próbuje bronić dobytku, jednak ląduje w worze wraz z łupami. Historia zatem koncentruje się na poszukiwaniach przyjaciela oraz drogi powrotnej do domu. Wady? Mimo iż Samorost 2 jest dłuższy niż jego poprzednik, nadal jest to posiedzenie na maksymalnie godzinkę.
Po raz kolejny Amanita zasługuje na brawa ze względu na udźwiękowienie gry, za które odpowiada Tomas Dvorak, tworzący pod pseudonimem Floex. Przy okazji: muzyka do Machinarium to również jego dzieło. Zainteresowanych zachęcam do posłuchania soundtracku (choć mam wrażenie, że bez gry to nie to samo).
Chodzą słuchy, iż w tym roku ma się pojawić Samorost 3 – pełnoprawna, duża gra, dostarczająca wielogodzinnej rozrywki. Jeśli dostanę wszystko to, co miał Samorost 2 tylko w wersji wydłużonej – już nie mogę się doczekać i wiem, że na 100% będę usatysfakcjonowana. A póki co polecam poświęcić kilkadziesiąt minut na poznanie dwóch już wypuszczonych odcinków – na pewno będzie to czas lepiej spędzony, niż podczas oglądania np. dwugłowego rekina, który atakuje :)