Czy warto dawać grom drugą szansę? - Rato - 10 maja 2013

Czy warto dawać grom drugą szansę?

 

Pamiętam dzień kiedy przez ramię grającego brata zobaczyłem radośnie maszerujące stworki, bezmyślnie podążające w kierunku wrogiej bazy zwanej nexus. Ich ślipia zdawały się mówić zagraj, zagraj. Stworki wykazały się niesamowitą sztuką perswazji bo bez chwili namysłu założyłem konto ściągnąłem klienta i pierwszy raz odpaliłem grę. Prowadzony poradami brata wybrałem postać z darmowej rotacji. Jeszcze tylko chwila oczekiwania i zaraz zagram w grę w którą bawią się miliony ludzi z całego świata, grę o jakże trudnej dla osób nie znających języka angielskiego wymowie League of Legends.  Grałem niecałe 20 minut…Choć całość sprawiała wrażenie solidnie napisanego fragmentu kodu to gra do mnie nie przemówiła, bynajmniej nie czułem się jak na randce z Angeliną Jolie. Tak szybko jak rozbudziła we mnie początkowy entuzjazm  zapomniałem o niej. Nie rozumiałem jej fenomenu, nie miałem pojęcia co gracze w niej widzą i co powoduje że LoL cierpi na syndrom „jeszcze jednego razu” ale o tym miałem się w krótce przekonać…

 

Po dłuższej przerwie i ograniu kilku głośnych tytułów mi. nowego Tomb Raidera, czekając na kolejne premiery postanowiłem jeszcze raz spróbować swoich sił na polach summoners rift. Mimo iż w samej warstwie gameplayowej nie zmieniło się nic, zacząłem grać. Na początku dość rzadko ale z czasem coraz bardziej regularnie. Nie mam pojęcia co sprawiło, że gra zaczęła mi się podobać i z osoby obojętnej stałem się fanem. Chociaż dalej nie rozumiem co sprawia że ludzie tak chętnie sięgają po LoLa sam gram w niego z wielką przyjemnością.


Dzieło ekipy Riot nie jest jedynym przykładem (w przypadku mojej osoby) tego, że upływ czasu może korzystnie wpłynąć na odbiór gry. Zachęcony recenzjami i opiniami osób z różnych forów postanowiłem zaopatrzyć swoją biblioteczkę gamingową w pierwszego Stalkera. Od tytułu odbiłem się przy samym starciem, i znowu niby wszystko było w porządku a jednak coś nie grało ale wystarczyło powrócić do Zony za jakiś czas by wciągnęła mnie do reszty (może z niektórymi grami jest jak z winem im dłużej leżą na półce tym lepsze). Podobną sytuację miałem z GTA San Andreas (wiem to może brzmieć niewiarygodnie, proszę nie linczujcie mnie za to).


Chociaż nie mam pojęcia czym jest spowodowane to, że do jakiejś gry przekonujemy się po czasie wiem jedno, warto jej dać  drugą szansę nawet jeśli na samym początku odbijemy się od niej jak rzucona piłeczka kauczukowa od ściany, bo gra która na początku wydawała się dla nas mało atrakcyjna może nam dać naprawdę sporo frajdy i radości. A więc jeśli masz na półce jakiś tytuł który nie wkupił się w twoje łaski i nie zawładną twoją wyobraźnią, samemu nie wiedząc dlaczego tak się stało, daj mu drugą szansę, może się okazać że doświadczysz czegoś zupełnie innego niż przy pierwszym podejściu.

Rato
10 maja 2013 - 13:51