Nie zrzucajmy całej winy na gry - Rato - 13 maja 2013

Nie zrzucajmy całej winy na gry

Ostatnio w jednej z gazet przeczytałem o trzynastolatku, który próbował zgwałcić a potem zabił własną matkę (zdarzenie miało miejsce w 2012 roku). W artykule napisane było, że chłopak zaatakował swoją matkę po tym jak zabrała mu jego ulubioną grę „Call of Duty”. Zainteresowany zacząłem przeglądać Internet, by dowiedzieć się więcej na ten temat.

Znalazłem kilka artykułów opisujących to zdarzenie ale tylko w dwóch było napisane, że motywem zbrodni było zabranie gry chłopcu, w innych, że prokuratura wciąż szuka powodów przestępstwa. Różne były też opisy rozmowy chłopca z policją (nastolatek sam zadzwonił na policję, by poinformować  władzę o zdarzeniu),i znowu w jednym pisano, że chłopak był wyjątkowo opanowany, nie krzyczał ani nie histeryzował, a w kolejnym, że płakał i był przerażony. Ostatnio chyba modne stało się zrzucanie winy na gry. Choć nie lubię polskiego rapu, raz udało mi się usłyszeć jak nasz rodzimy wykonawca odpalił genialny tekst, który zapadł mi w pamięci „Ludzie obwiniają gry, książki i filmy, podczas kiedy każdy z nich jest sam sobie winny”. I tak jest. Nawet jeśli trzynastolatek grał wcześniej w Call of Duty i matka zabrała mu grę, to nie znaczy, że gra potęgowała w nim agresję czy zapoczątkowała umiłowanie do przemocy. A gdyby chłopak wcześniej oglądał „My little pony” i mama wyłączyła by mu telewizor w trakcie trwania odcinka. Gdyby wtedy ją zamordował, to czy napisali by, że motywem było wyłączenie telewizora podczas gdy chłopak oglądał kreskówkę, w której nie ma nawet odrobiny przemocy. Nawet jeśli by tak było, to nikt by nie czuł się oburzony, ani nie zrzucał by winy na bajkę o przesłodzonych kucykach, ale jeśli chodzi o grę w której morduje się wirtualnych ludzi, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Nie wiem czym jest spowodowane takie zachowanie. Może chodzi o to, że grając mamy możliwość integracji w poczynania bohatera i niektórzy pseudopsychologowie tłumaczą morderstwa w których jest wzmianka o grach tak, skoro w grze (dajmy jako przykład serię GTA) osoba morduje, kradnie auta, torturuje, to tak jakby odzwierciedla rzeczy które chciała by zrobić w życiu realnym. Tylko co gracz ma zrobić w grze, w której chodzi właśnie o kradzieże czy zabójstwa, uganiać się za zajączkami wielkanocnymi? Nie wiem jak to jest, może ktoś mi to kiedyś rozjaśni, ale zgadzam się z polskim raperem, którego słowa zacytowałem.

Rato
13 maja 2013 - 15:03