Choć porzucił szkołę w wieku 16 lat, jego IQ wynosi 160. Twórczość tego oryginalnego reżysera budzi kontrowersje, niektóre sceny z jego filmów zdobyły rangę kultowych, a swoją miłość do kina wyssał wraz z mlekiem matki. Filmografia Quentina Tarantino to esencja nawiązań do kultury masowej, niejednokrotnie okraszonej drastyczną przemocą. Przez jednych okrzyknięty geniuszem, przez innych uznany za kompletnego świra. Mimo wszystko, krytycy są zgodni – to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli filmowego postmodernizmu.
Anonimowy komentarz z popularnego serwisu filmowego:
"Ogólnie nie rozumiem, czym wszyscy się tak podniecają, jego sposób na film: zacznijmy wszystko od końca i później zobaczymy jak doszło do tej sytuacji, dialogi nieśmieszne, hektolitry krwi i tony kiczu, że niby Quentin jest tak wspaniały, że z g**na zrobi sztukę, jak dla mnie to taka Rihanna sceny filmowej, twórczość skierowana do wszystkich, dużo szumu, przerost formy nad treścią. Takie jest moje zdanie".
Czy prawdą jest, że jego filmy stanowią jedynie bezsensowną papkę skleconą z kiczowatych, starych produkcji, o których nikt już nie pamięta? Czy może kryje się za tym coś więcej? A może jednak dużo, dużo więcej...?
Chapter I: Początki
Indianin Quint
W marcu 1963 roku szesnastoletnia Connie Tarantino rodzi chłopca.
Nadaje mu imię bohatera jednego ze swoich ulubionych filmów – postaci pół-Indianina Quinta, granego przez Burta Reynoldsa w serialu „Strzały w Dodge City”. Jako zapalona miłośniczka kina, zabiera go na filmy dla dorosłych, dzięki czemu chłopiec już w wieku dziewięciu lat poznaje wyjątkowo brutalny film Johna Boormana „Wybawienie”.
Szkolny przygłup
Jedynymi szkolnymi zajęciami na których młody Quentin nie przysypiał były lekcje historii. Po latach określił je jako dobre stare kino – film z gotowym scenariuszem i wyraźnie zarysowanymi postaciami, którego projekcja odbywała się w jego głowie. Reszta nie zajmowała go w najmniejszym stopniu, w związku z czym osiągnąwszy szesnasty rok życia, za zgodą matki rzuca znienawidzoną szkołę.
Zaczyna uczęszczać na lekcje aktorstwa w James Best Acting School. Od tej pory tworzy krótkie scenki dla samego siebie, w tym kultowy wywód dotyczący prawdziwego sensu piosenki „Like a Virgin” Madonny, który wykorzystał po latach w swoim pierwszym samodzielnym filmie „Wściekłe psy”.
Życie to film
Mając 22 lata zatrudnia się w wypożyczalni kaset video. Jest to spełnieniem jego dotychczasowych marzeń – od teraz może całymi dniami oglądać filmy. Codziennie pochłania ich kilka. Nie szczędzi sobie zarówno wybitnych klasyków kina typu dzieł francuskiej „nowej fali”, jak i podrzędnych krwawych filmów klasy B. Dzięki temu do dziś wychodzi z założenia, że każdy film jest godny uwagi, ponieważ niesie ze sobą pewną wartość.
Wtedy właśnie poznał film Briana de Palmy „Człowiek z blizną”, który zainspirował go do tworzenia własnych scenariuszy. Uznał, że dzięki de Palmie dowiedział się, jak właściwie powinno się robić filmy.
Pracował na jednej zmianie z innym maniakiem kinowym, późniejszym współscenarzystą „Pulp Fiction”, Rogerem Avarym. Podzielając swoją fascynacją światem filmu, wymyślali pokrętne scenariusze i spędzili wiele godzin rozmawiając o tematach związanych z kinem.
Od 1985 roku Tarantino brał udział w wielu castingach, lecz żaden z nich nie zakończył się sukcesem. Specjalnie na potrzeby owych przesłuchań dopisał sobie do cv udział w dwóch filmach: „Down of the Dead” i „Królu Learze” Godarda. Argumentował to później w następujący sposób: „Rola u Godarda brzmiała naprawdę imponująco, a byłem pewny, że tego filmu nikt nie widział”. Miał rację. W wielu dzisiejszych, amerykańskich leksykonach, rola w powyższych filmach wciąż przypisywana jest Quentinowi.
Genialny wariat
Obecnie Tarantino ma na koncie wiele filmów, wśród których na szczególną uwagę zasługują „Wściekłe psy”, „Pulp Fiction”, „Bękarty wojny” odnoszące się do alternatywnej wersji wydarzeń drugiej wojny światowej, fikcyjnej i przerysowanej, oraz „Kill Bill vol. 1 i vol 2.” , w którym wyraźnie ujawnia się tutaj charakterystyczne dla reżysera akcentowanie postaw kobiecych. To zazwyczaj twarde babki, których głównym celem jest krwawa zemsta. Zresztą sam motyw zemsty jest jednym z ulubionych tematów podejmowanych przez Tarantino.
Chapter II: O co właściwie chodzi?
Cechą Tarantino, która przysparza mu zarówno zwolenników, jak i przeciwników, są liczne zapożyczenia z innych filmów. Napędza to przekonanie, iż nie kreuje on niczego nowego, a jedynie korzysta i dosłownie czerpie garściami z klasycznych, starych dzieł. Czasem te odniesienia są jasne i wyraźnie zarysowane, innym razem zapożyczone zostają poszczególne elementy, takie jak muzyka czy ujęcia.
Przez niektórych oskarżany o plagiat, przez innych zaś uznawany za twórcę niekonwencjonalnego, składającego hołd tradycjom kinematografii i stawiany na równi z twórcami postmodernizmu filmowego obok braci Cohen i Davida Lyncha.
Sam Tarantino nie przejmuje się oskarżeniami o plagiat i prowokacyjnie mówi: „Kradnę z każdego pojedynczego filmu, jaki kiedykolwiek powstał. Jeśli ludzie tego nie lubią, niech na nie nie idą i ich nie oglądają, jasne? Kradnę ze wszystkiego. Wielcy artyści kradną, nie składają hołdów”.
Jego twórczość ocieka ironią, jest niezrównoważona i nieprzewidywalna. Dla widzów pragnących mocnych wrażeń Tarantino to reżyser idealny. Także dla kinowych koneserów poszukujących oryginalności znajdzie się wiele smaczków, takich jak złożone dialogi, niedopowiedzenia i zabawa formą.
Uwielbiany i znienawidzony jednocześnie, posiada zarówno miliony fanów, jak i zawziętych
przeciwników. W jednych budzi zniesmaczenie, w innych zachwyt. W Quentinie Tarantino nic nie jest jednoznaczne. W jego filmach miesza się kicz ze sztuką, klasyka z pastiszem, sprośny, prostacki dowcip z wyniosłością i patosem.
Klucz do zrozumienia jego twórczości stanowi posiadanie sporego dystansu do świata i samego siebie, oraz znajomość kinematografii. W końcu jak sam powiedział: "(...) robię przede wszystkim takie filmy, jakie sam miałbym ochotę obejrzeć. To moje kino, moja sztuka i moje opowieści”.
Reżyser poinformował media, że obecnie pracuje nad scenariuszem do kolejnego filmu. Najwyraźniej spodobała mu się praca na planie "Django", ponieważ ponownie będzie to western.