Krótkometrażówki to nie tylko durnowate filmiki, o których zapominasz chwilę po obejrzeniu. Istnieje kilka takich, które mogą zachwycić, wzruszyć, a nawet wbić w fotel, bo mają w sobie coś, czego czasem brakuje ich długometrażowym siostrom.
Krótkometrażowe filmy animowane – wiele osób po przeczytaniu tych słów ma przed oczami średniej jakości historyjki puszczane w kinie tuż przed jakąś dłuższą animacją. Zazwyczaj jest to kilkuminutowa, bardziej lub mniej sensowną bajeczka, której nadrzędnym celem jest rozbawienie, ewentualnie poruszenie najmłodszych widzów.
Dla koneserów animacji (jakkolwiek śmiesznie to brzmi), krótkometrażówki to kopalnia genialnych treści i intrygującej grafiki, która często ma do zaoferowania o wiele więcej niż jej długometrażowe koleżanki.
O jakie produkcje konkretnie chodzi? Poniżej kilka przykładów. Niektóre śmieszą, inne przerażają, jeszcze inne sprawiają wrażenie stworzonych przez umysły spalone pewnym środkiem odurzającym… Chyba jednak żaden z tych przykładów nie pozostawia człowieka obojętnym. Nie przedłużając tego przydługiego wstępu – sprawdź, czy któryś z nich stanie się dla Ciebie czymś więcej, niż tylko średniej jakości historyjką:
1. Zero (2010)
Na początek nie taka do końca „krótka” animacja, bo ponad 12 minut to naprawdę dużo jak na ten rodzaj filmu, jednak nie zniechęcajcie się - zachwyca tutaj zarówno muzyka, oryginalna animacja (te „wełenki” wyglądają wyjątkowo realistycznie!), jak i sama treść, która jest tak naprawdę smutną rzeczywistością.
Zero to zarazem piękna, jak i nieco smutna opowieść o świecie, w którym każdy jest oceniony po numerze, z jakim się rodzi. Najbardziej poszkodowane jest oczywiście Zero, które spotyka się z ciągłymi prześladowaniami. Już przy narodzinach zostaje uznane za gorsze, a otaczające je „lepsze” numery, wciąż dają mu do zrozumienia, że nie zasługuje na normalne traktowanie.
Szufladkowanie względu na pochodzenie, ocenianie po pozorach… brzmi nieco znajomo, co?
Czy tytułowe Zero w końcu zazna szczęścia i czy można zrobić Coś z Niczego?
Przekonajcie się sami:
2. Legenda o strachu na wróble (2005)
Poruszająca animacja inspirowana twórczością Tima Burtona. Legenda ukazuje los samotnego stracha na wróble, który pragnie przyjaźni i akceptacji. Przedstawiona tutaj historia została oparta na hiszpańskiej opowieści ludowej.
Choć całość spowija baśniowa otoczka, to Legenda o strachu na wróble stawia przed odbiorcą poważne, egzystencjalne pytania: czy inność zawsze musi być kojarzona ze złem? Czy można zmienić własne przeznaczenie? Dla mnie – zarazem forma, jak i treść – zdecydowanie na plus.
3. Zaburzenie częściowe (2009)
Tak samo jak osławiony Paperman, tak i Zaburzenie częściowe jest jedną z najbardziej znanych krótkometrażówek Pixara. Jest bajkowo, lekko, zabawnie i uroczo – czyli typowy pixarowski produkt, cechujący się bogactwem kolorów i ckliwością. Dobry dla każdego, bez względu na wiek.
4. Millhaven (2010)
Tym razem coś z naszego podwórka. Ta filmowa makabreska inspirowana polską interpretacją piosenki Nicka Cave’a, przedstawia wewnętrzny świat demonicznej nastolatki z przeklętego miasteczka Millhaven.
Mamy tutaj do czynienia z psychodeliczną, ciężką animacją, która łączy w sobie eteryczną dziewczęcość Loretty z mroczną i psychopatyczną atmosferą. Pozycja wyjątkowo mocna, głównie dzięki przejmującemu wokalowi Katarzyny Groniec i niesztampowej grafice. Ciarki gwarantowane. Ostrzegam: Millhaven zapada w pamięć na baaardzo długo…
5. The Backwater Gospel (2011)
Kolejna animacja z ciężkim klimatem i konkretną miejscowością w tle. Tym razem poznajemy bogobojne miasteczko Backwater, w którym przybycie Grabarza jest równoznaczne z nadejściem czyjejś śmierci. Staje się to oczywiście powodem paniki wśród mieszkańców i – co za tym idzie – nagłego wzrostu ich religijności.
Choć gatunkowo animacja klasyfikuje się do horroru, ja dostrzegam w niej spore pokłady ironii. Groteskowość przedstawionej sytuacji potęguje nieco dziwaczna, przerażająca animacja. Sam przekaz wydaje się dość jasny – jak to ktoś zgrabnie określił na Youtube – „piękna metafora konformistycznej ludzkości”.
6. Oktapodi (2007)
Na koniec, z lekkim przymrużeniem oka, francuska animacja o zakochanych ośmiornicach. Oktapodi zostało nominowane do Oscara w 2009 roku. Czy zasłużenie? Oceńcie sami:
A jakie są wasze typy? Znacie jakieś godne polecenia shorty?