Powrót do przeszłości (cz.1) - Rose - 31 marca 2014

Powrót do przeszłości (cz.1)

Ostatnio z sentymentem wracam od młodzieńczych lat, kiedy o stałych porach wszystkie dzieci z podwórka biegły do domu aby obejrzeć ulubione bajki. Nieważne czy była to godzina 15, czy 19, czy został przerwany w połowie mecz, czy zabawa w chowanego. Bajki były dla nas jednym z najważniejszych punktów dnia. Każdy chciał mieć jak najwięcej tazo z Pokemonów, albo podziwiał tych, co nie bali się Buki.

źródło: gaiaonline.com


Najbardziej lubianą przeze mnie bajką były Pokemony. Oglądałam przed szkołą i po szkole. Nawet jeśli widziałam jeden odcinek trzy razy, nie przeszkadzało mi to, bo wiedziałam, że każdy następny to kolejna przygoda. Brock - wiecznie zakochany w nowej dziewczynie, Misty - pierwowzór wrednego rudzielca, Ash i jego śmieszna czapka, nawet Zespół R, znikający w przestworzach... Niestety, miłe wspomnienia z tamtą serią zabijały kolejne.

źródło: chud.com

Chip i Dale Brygada RR, czyli zwierzaki na tropie. Uwielbiałam Gadżet, mysz, której głos podkładała Ilona Kuśmierska. Jej wynalazki zawsze były katastrofą i mimo, że wiedziałam, że coś się nie uda, to czekałam bez tchu na kolejny jej pomysł. Z resztą, cosplay, który ktoś kiedyś wrzucił na wykop oddaje w całości świetność Hackwrench. Dzisiaj jej postać przypomina mi trochę Kowalski z Pingwinów z Madagaskaru.

Moją ulubioną wieczorynką były Gumisie. Bunia goniąca Tamiego z chochlą, wiecznie naburmuszony Grafi czy zakręcony Zami.  Księciunio, Toadie i bezmyślne ogry, które zawsze robiły coś nie tak. Do tego świetne intro! Nie robi się już tak świetnych bajek jak Gumisie, a szkoda!

źródło: wyborcza.pl

Jak każdy oglądałam też masę polskich animacji takich jak Miś Uszatek, Bolek i Lolek i najlepszą (jak dla mnie) produkcję Studia Filmów Rysunkowych czyli Porwanie Baltazara Gąbki. Do dziś w głowie zostało mi to, jak przedstawiał się nadworny kuchmistrz - "Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Pietruszka".

Ile pokoleń, tyle bajek, dlatego warto też spojrzeć na to, co oglądali inni autorzy:

eJay


Kapitan Jastrząb
Yattaman
Motomyszy z Marsa
Wojownicze Żółwie Ninja
Denver Ostatni Dinozaur
+ masa innego ścierwa z Polonii 1, wtedy nie miałem jeszcze gustu


FSM


Wojownicze żółwie i Denver - fakje!
Niedziela o 19 to byłą dla mnie żelazna pora zakorzeniania się przed TV, bo leciały bajki Disneya. Jakakolwiek w danym okresie leciała (Brygada RR, Kubuś Puchatek etc.) musiałem oglądać. Poza tym wspomniane wyżej Żółwie Ninja i Denver, a dodatkowo Widżet, Muminki i okazjonalny Pokemon z rana przed pójściem do szkoły (Polsat był wtedy zaiste wypasioną stacją,. nie ma co). Starocie też oglądałem - Kolargola i Reksia pamiętam najbardziej. Do tego Rumcajs i Krecik... Kurcze, długo można wymieniać.


Goozys

źródło: 90kids.pl


Tajemnicze Zlote Miasta
Ulisses 31
Jeki i Nuka
O czym szumia wierzby
Les Mondes Engloutis


Rasgul

źródło: ipla.tv


Czy Power Rangers też zaliczane są do bajek? Niby to nie rysowane, ale też dla dzieciaków, a ja się tym jarałem.
A poza tym to:
Pokemony
Laboratorium Dextera
Johny Bravo
Wojownicze Żółwie Ninja
Jakieś bajki Disneya typu Piękna i Bestia itd.
To tyle, co pamiętam. Może jak mi się coś jeszcze przypomni to dorzucę. W dodatku wywodzę się z młodszego pokolenia, więc o takich Czarodziejkach z Księżyca czy Kapitanie Tsubasa nie miałem pojęcia, dopóki rodzeństwo nie zaczęło o tym opowiadać

Maurycy

źródło: parada.fm


Jak byłem bardzo małym dzieciakiem to uwielbiałem Misia Uszatka. Mama opowiadała kiedyś, że za każdym razem jak kończył się Uszatek to byłem naburmuszony albo płakałem.
Poza tym z dobranocek bardzo dobrze wspominam porytą momentami (szczególnie przy piosenkach) "Tajemnice Wiklinowej Zatoki", niesamowite "Muminki", które i dziś uważam za przeklimatyczne. Do tego można dorzucić "Sąsiedzi", "Reksio"... Później, może nie w dzieciństwie, a właściwie czasach młodzieżowych typowo "Dragon Ball" (którego serię Z odświeżam sobie aktualnie) i parę rzeczy typowo Cartoon Networkowych (np. Oggy i Karaluchy, Chojrak). A, było jeszcze coś! Leciało na Czwórce. Bardzo poryty i absurdalny serial animowany o grupie "kosmonautów" żyjącej na jakiejś planecie. Był tam Kapitan, który co wieczór patrzył w niebo siedząc w taczkach, koleś mający rybna restaurację, czteroręki mechanik.. W jednym z odcinków planetę opanowywał dziki, krwiożerczy zielony dywan, który chciał wszystko przykryć (!!!!). Jeśli ktoś pamięta tytuł, pisać! Kiedyś w necie pytałem o tytuł i mi nawet podali. Ale teraz znów nie pamiętam.

Zapraszam na część drugą, w której przedstawię kolejne pozycje z mojej listy bajek oraz dowiecie się co oglądali g40st, darth16, Brucevsky, Piras i Cayack.

Rose
31 marca 2014 - 16:58