Kto z nas chciałby mieć supermoce? Nie ja. Bycie superbohatrem wiąże się z presją, z którą nie każdy potrafiłby sobie poradzić. Więc weźmy pod lupę zwykłą nastolatkę, licealistkę, która przenosi się w czasie – może go tylko cofać. I na domiar złego w jej szkole podczas balu zdarza się coś niezwykłego...
Anna Akana i Ray William Johnson przy współpracy z wytwórnią Runaway Machine stworzyli „Riley Rewind”. Film opowiadający o superbohaterce, która podejmuje się ważnego zadania. I nie chodzi mi tu o zaproszenie kolegi na bal, czy wystrojenie sali gimnastycznej. Używa swoich mocy, aby przynieść pomoc, jednak nie tylko sobie.
Nie jestem fanką gry aktorskiej Anny, a napisany przez nią dłuższy projekt przerażał mnie od samego początku. Obawiałam się, że jej aktorstwo będzie sztywne i nie sprawdzi się jako główna postać. Myliłam się. „Riley Rewind” okazało się całkiem przyjemną dla oka, wciągającą i niezbyt skomplikowaną produkcją, którą można – i warto obejrzeć.
Kreskówkowe przerywniki są świetne. Nawet muzyka jest całkiem dobra - mimo prostoty bardzo mi się podobała. Postacie odzwierciedlają dzisiejszą młodzież. Do tego Ray jako... to było największe zaskoczenie i jego świetna kwestia.
Poziom filmu jest bardzo wysoki jak na produkcję niskobudżetową. Podzielony jest na 5 około 10 minutowych aktów, które dostępne są na youtube. Od 13 grudnia ostatnia część ma już 557 678 wyświetleń, a zasługuje na więcej.