Czas egzaminów nastał. Podstawówki i gimnazja mają go już za sobą. Maturzyści powoli zabierają się do nauki, a studenci…oczywiście studiują. Edukacja na każdym poziomie zmiennie kojarzy się z najróżniejszymi pedagogami. Od belfrów sztywno trzymających się zasad, poprzez niczym niewyróżniających się nauczycieli, nie do końca wiedzących co właściwie robić, aż po pełnych pasji mentorów potrafiących zarazić bakcylem swoich uczniów. Tematem dzisiejszej recenzji będzie serial o kimś, kto wymyka się tym wszystkim ramom, a swoim stylem nauczania ustanawia zupełnie nowe standardy. Panie i Panowie, przed Wami Great Teacher Onizuka.
Niedawno skończyłem kolejną grę na GameBoy Advance. Ze względu na sentyment i czasy spędzone przy PSX-owej edycji karcianki Yu-Gi-Oh!, postanowiłem pobawić się przy Sacred Cards czyli odsłonie na handheld Nintendo.
Przygodę z tym uniwersum zacząłem od gry na PlayStation, co fani mangi i samej karcianki mogą uznać za jakieś totalne nieporozumienie. Tak jednak wyszło i stworzony przez Kazukiego Takahashiego system poznałem, z niekoniecznie najlepszej strony, na ekranie telewizora.
Teoretycznie gry dają możliwość przenoszenia komiksów, opowiadań, filmów i animacji na nowe pole. Teoretycznie twórcy zyskują większe możliwości przedstawienia swoich dzieł, choćby za pomocą efektownej grafiki, interaktywności, rozbudowanych możliwości fabularnych i innych podobnych zagrywek. Ale nie zawsze te wszystkie „cuda” da się wykorzystać tak, aby gra była lepsza, niż poprzedzające ją dzieło książkowe lub filmowe.
Pamiętacie jak to się kiedyś zbierało różnego rodzaju naklejki i przeklejało gdzie popadnie? Biedni rodzice musieli potem zdzierać te małe dzieła sztuki z mebli i próbować pozbyć się starego, zaschniętego kleju. Ostatnie zauważyłem, że mój brat kontynuuje tradycje, a na jego łóżku znalazły się moje stare naklejki z Clicka!, które wygrzebałem ostatnio z piwnicy m.in. Diablo 2 i BG2 ;p Oczywiście jak człowiek staje się starszy, to przestaje go to bawić, ale ta zasada niestety nie dotyczy Japończyków... Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni znani są z tego, że dość późno dojrzewają (czyt. nigdy). Osoba starsza ma oczywiście większe fundusze od dzieciaka, więc i naklejki może mieć większe, a miejsce na które je nakleja, nie koniecznie musi być meblem. Co powiecie na oklejone naklejkami Porsche czy Ferrari?
Supernatural to jeden z moich ulubionych seriali. Generalnie preferuję raczej produkcje nastawione na opowiadanie jednej nieprzerwanej historii, jednak Supernatural w sposób perfekcyjny łączy formułę samodzielnych odcinków regularnie przeplatających epicką opowieścią rozciągającą się na wiele lat. W tym roku dobiegł końca sezon 5, wieńcząc wspaniałą opowieść, która zatrzęsła posadami tego fikcyjnego świata. Z tej okazji postanowiono uczcić tę rocznicę poprzez powierzenie japońskim animatorom zadania stworzenia serii anime opartej na tym serialu. Niedawno wypuszczono pierwszy teaser i cały projekt zapowiada się o niebo bardziej ambitnie, niż dotychczasowe próby animowania amerykańskich historii.