Got couch?
Podróżowanie to temat, który w mniejszym lub większym stopniu pojawia się i wpływa na nasze życie. Lubimy wypoczywać, poznawać nowych ludzi, kulturę czy po prostu dobrze się bawić. Często jednak okazuje się, że inicjatywa wyjazdu chociażby do naszych zachodnich sąsiadów bywa problematyczna. Ograniczają nas głównie czas, pieniądze i strach przed nieznanym, zwłaszcza jeśli podróżujemy samotnie. Couchsurfing to przede wszystkim idea pozwalająca zniwelować powyższe przeszkody.
Z technicznego punktu widzenia, ‘kanapowe serfowanie’ to nic innego jak portal internetowy, w którym cały pomysł sprowadza się do istnienia dwóch koegzystujących ze sobą grup. Pierwszą z nich – hosty, to osoby oferujący kawałek mieszkania, podłogi, czy też tytułową ‘kanapę’ ludziom, którzy chętnie z takiej oferty korzystają, równocześnie nie ponosząc żadnych kosztów za ich ‘hostowanie’. Jakkolwiek dziwnie i nieopłacalnie to brzmi, są na tym świecie ludzie, którzy cenią sobie możliwość poznania ludzi z całego świata, ich zwyczajów czy języka nie ruszając się z domu. W CS piękne jest to, iż walutą jest przede wszystkim nasza osobowość, i to w głównej mierze ona decyduje czy mamy szansę odwiedzić daną osobę/rodzinę.
Pewnie niejednokrotnie zastanawialiście się, skąd właściwie wzięło się słowo „growy”, albo co tak naprawdę oznacza „poziom immersji”? I, niezależnie czy piszecie o grach, czy należycie do grona czytelników (lub jedno i drugie), zapewne chcielibyście wiedzieć, czy recenzje są pisane rzetelną, poprawną polszczyzną, czy może wkrada się w szereg „trudnych słów” kilka truizmów i pleonazmów.
Grasz w Fallout czy w Fallouta? Rozmawiasz o Crysis czy o Crysisie? Nie od dziś wiadomo, że „polska język trudna”, ale jak do tego wmieszają się jeszcze obcojęzyczne nazwy własne, to nawet ekspertom włosy stają dęba. Czy w naszej pięknej (choć skomplikowanej) mowie ojczystej powinno się odmieniać przez przypadki oryginalne tytuły gier?