Wiedźmin 3: O wyższości polskiej wersji językowej - Tyon - 17 stycznia 2015

Wiedźmin 3: O wyższości polskiej wersji językowej

Czas do premiery Wiedźmina 3 możemy liczyć już w tygodniach. Chciałbym jednak na chwilę zatrzymać się nad oferowanymi nam wersjami językowymi. W Polsce do wyboru będziemy mieli pełen dubbing oraz napisy w wersji polskiej oraz angielskiej. Część osób we wszystkie produkcje gra na angielskiej wersji językowej, twierdząc, że po pierwsze jakość dubbingu jest lepsza, a po drugie zachowuje się oryginalne brzmienie dialogów i gier słownych. Pozostaje jeszcze niewątpliwy aspekt edukacyjny takiego grania. Chciałbym jednak przedstawić kilka argumentów za polską wersją językową, która w tym wypadku zapowiada się wręcz wybitnie.

W swojej historii każdy z graczy spotkał się przynajmniej z kilkoma pozycjami, których polskie wydanie zasługiwało co najmniej na przemilczenie. Nie tylko dostawaliśmy gry z dramatycznie niskim poziomem dubbingu. Część z nich miała błędnie lub niespójnie przetłumaczone dialogi, niektórym firmom nie chciało się nawet dokładnie wszystkiego przetłumaczyć i dostawaliśmy produkcję na wstępnym etapie prac, gdzie połowa tekstu była po polsku a druga po angielsku. Problem polskich lokalizacji gier jest tak szeroki, że wymagałby komentarza w osobnym tekście, wróćmy więc do Wiedźmina.

Seria Wiedźmin od samego początku przykładała dużą wagę do polskiej wersji językowej. Swój kunszt twórcy pokazali przy Wiedźminie 2, który był, a nawet dalej jest, najlepiej zlokalizowaną grą w historii. Mówię zlokalizowaną, gdyż niestety Wiedźmin 2, pomimo, że tworzyło go polskie studio był w oryginale grą angielską. Dopiero po stworzeniu całej gry do pracy przystąpił zespół tłumaczy, edytorów i aktorów. Niestety nie wiadomo jaki udział w tworzeniu polskiej wersji mieli sami ludzie z CD Projekt. Wszyscy jednak mogą zauważyć, że polska wersja językowa praktycznie idealnie oddawała klimat nie tylko samej gry, ale także całej twórczości Sapkowskiego.

Czy Wiedźmin 3 powtórzy w tej kwestii sukces poprzednika? Moim zdaniem tak. Zobaczyć to możemy już teraz na przykładzie dwóch gameplay'ów, polskiego oraz angielskiego, które wydane zostały już kilka miesięcy temu. Radziłbym przyjrzeć się każdemu z nich, przynajmniej fragmentarycznie. Najlepiej obejrzeć te same sceny w języku polskim oraz angielskim. Od razu poczujecie w jakiej wersji językowej będzie się wam grało lepiej. Ja na pewno wybiorę język polski. Bardziej pasuje on do klimatu opowieści, przedstawiony zostaje nam słowiański świat, nie tylko pod względem lokacji, które wyglądają bardzo "swojsko", ale także pod względem mitologii świata.  

Przyjrzyjmy się jednak konkretom. Pierwszą rzeczą jaką widzimy jest oczywiście tytuł, który w tym wypadku składa się z dwóch członów. Duży plus dla autorów, że dzięki poprzednim odsłonom gry Witcher nie jest już kojarzony z "Męską wiedźmą" a z poważną i autentyczną postacią zabójcy potworów. W Polsce skojarzenie to wydaje się być oczywiste, jednak należy pamiętać, że zagranicą, a szczególnie w USA powieści Sapkowskiego nie były aż tak popularne. Przynajmniej nie tak popularne, aby wywrzeć wpływ na całą popkulturę, jak miało to miejsce w Polsce. Tutaj najważniejszą rolę odegrała pierwsza część Wiedźmina, która zaznajomiła odbiorców z postacią Geralta i przygotowała idealny grunt dla kontynuacji cyklu.

Druga część tytułu, Dziki Gon lub Wild Hunt, jest trudna do oceny. Po polsku brzmi tajemniczo i złowrogo, jednak na początku trudno domyślić się jakie jest jego przesłanie. W języku polskim od dziesiątek lat nie używa się słowa Gon. Oczywiście teraz, po porównaniu z angielską wersją wiem, że jest to po prostu Łów, Polowanie. Na początku jednak miałem jakieś dziwne skojarzenia z samogonem lub innym drastycznie działającym, mocnym trunkiem. Problem ten znika w przypadku odpowiednika angielskiego. Tytuł jest prosty, zrozumiały, nadal jednak odnosi się bezpośrednio do mitycznych, upiornych polowań.

Najważniejszą jednak różnicą między angielską a polską wersją językową są nazwy własne, nie tylko lokacje i imiona postaci, gdyż te są stosunkowo łatwe do przetłumaczenia, ale nazwy potworów, bóstw, bożków i demonów. Większość z tych postaci bezpośrednio nawiązuje do mitologii słowiańskiej, która jest w tym obszarze niezwykle bogata, a którą to mało kto teraz dobrze zna.  Oczywiście, ktoś zarzuci mi, że przecież mitologia celtycka lub germańska jest równie bogata. Tak, to prawda, jednak mity i postacie często nie zachodzą na siebie bezpośrednio. To, że w mitologii słowiańskiej istnieje 5 bóstw opiekujących się domem (liczba całkowicie losowa, nie wiem ile ich w rzeczywistości jest) nie oznacza, że w Anglii też było ich 5. Możliwe, że było to tylko jedno bóstwo. Tutaj niestety możliwości tłumacza się kończą. Może oczywiście wymyślić całkowicie nowe słowo, jednak traci w ten sposób cały kontekst kulturowy.

Idealnie będzie to widać na dwóch przykładach, obu z gameplay'a wypuszczonego przez CD Project. W jednej ze scen Geralt szukając Janka spotyka tajemniczą postać. Zgadując pochodzenie swojego rozmówcy wymienia kolejne imiona bożków i pomniejszych bóstw. Pierwszy przykładem jest słowo Oblakinia, które w mitologii słowiańskiej określa bożka/demona związanego z żywiołem powietrza. W angielskiej wersji zostało to słowo przetłumaczone jako Bucca (Może ten sam demon był pierwowzorem słynnej Buki z Muminków), która w tym wypadku jest związana z kopalniami i społecznościami górników.

Drugim, bardziej konkretnym przypadkiem jest Ubożę, czyli typowo polski bożek odpowiedzialny za dostatek domowy. Przetłumaczony został  jako Godling, czyli po prostu mniej znaczące, pomniejsze bóstwo . Większość z graczy prawdopodobnie i tak nie będzie wiedziało kim jest Ubożę czy Oblakinia, jednak z pewnością znajdzie się część, która chętnie pozna znaczenie imion spotykanych postaci. Różnice w tłumaczeniu nie mają może bezpośredniego wpływu rozgrywkę, jednak mają ogromne znaczenie w interpretacji dialogów czy nawet całego świata gry. Powróćmy do naszego Ubożęcia. Geralt wypowiada zdanie "Niewiele was już pozostało". Oznacza to, że w polskiej wersji w świecie gry nie ma wielu bożków odpowiedzialnych za ognisko domowe. W angielskiej wersji językowej w świecie gry nie ma wielu pomniejszych bożków w ogóle. Jak widać, różnica jest znacząca.

Mniejszych lub większych różnic znajdziemy bardzo dużo, jednak większości z nich normalny gracz nie wychwyci, o ile tylko jedna i druga wersja językowa będą konsekwentne w budowaniu świata gry. Gdy jednak grając za pierwszym razem po polsku przy drugim podejściu zdecydujemy się na język angielski może okazać się, że trafiamy do innego świata, przynajmniej jeśli chodzi o jego mitologię i tzw. lore gry.

Skupmy się jednak na głównej tezie tego wpisu. Czemu polska wersja językowa jest lepsza od angielskiej? Wybierając język Szekspira pozbawiamy się całego kontekstu kulturowego. Nawet jeśli gra od samego początku powstaje w języku angielskim to zawarta jest w niej masa nawiązań do polskiej historii, kultury czy mitologii. Nie mamy niestety informacji czy oryginał powstaje jedynie w wersji angielskiej czy został dodatkowo wydzielony zespół, który od początku zajmuje się językiem polskim.  Jednak nawet gdy gra zostanie w całości przetłumaczona dopiero po jej skończeniu możemy być pewni, że osoby odpowiedzialne za lokalizację staną na wysokości zadania i dostaniemy produkt pełen klimatu, wypełniony zabawnymi dialogami i nawiązaniami do naszej historii i kultury. Wystarczy porównać "opowieść o porannej kupie". W języku polskim jest ona zdecydowanie śmieszniejsza, a także wprowadza specyficzny klimat na granicy groteski.

A w jakiej wersji wy będziecie grać w najnowszego Wiedźmina (pomińmy milczeniem kwestię wymagań sprzętowych)? A może macie jeszcze jakieś argumenty za polską wersją językową? 

Tyon
17 stycznia 2015 - 13:42