Zauważyliście tendencję ostatnich lat do zbliżania tego, co widzimy na ekranie, do podobnych prawdziwemu światu sytuacji? Odwzorowanie rzeczywistych ruchów ciała ludzkiego, naturalne reakcje, bolączki śmiertelnych i samochody w GTA IV, które nie posiadają pasów bezpieczeństwa przez co przy kolizji wypadamy przez szybę, jak prawdziwe ofiary wypadków. Mamy coraz więcej fizyki i kalki cielesnego świata w grach. Co jeśli w końcu granica między wirtualnym a prawdziwym się zatrze? Co w takiej sytuacji dostaniemy?
Zbliżające się E3 to doprawdy wspaniały moment dla graczy. Zapowiadane są nowe tytuły, choć umysły graczy rozpalają w szczególności znane i lubiane marki. A nie ma osoby, która nie słyszałaby o przygodach Lary Croft, nie ma gracza, który nie sam nie spróbowałby swych sił w plądrowaniu starych, zapomnianych grobowców, a przy tym nie ma już na rynku marki, która przetrwała taki szmat czasu. Po pierwszych, sześciu odsłonach, nastąpił reboot serii, a sprawę oddano w ręce brytyjskiego studia. Legends, za które odpowiedzialne było Crystal Dynamics, okazało się być godnym następcą poprzedniczek. Anniversary to udany powrót do dawnych wspomnień, a Underworld okazał się być dla wydawcy, firmy Eidos, rozczarowaniem finansowym, które zmusiło firmę do zastanowienia się co dalej.