Metroid to jeden z najfajniejszych pomysłów na gry jaki kiedykolwiek się pojawił. Axiom Verge na pierwszy rzut oka wygląda jak klon przygód Samus Aran. Tytuł ten jest jednak czymś zdecydowanie więcej. Czy to oznacza, że warto zainteresować się tą podróżą do innego świata?
Jeśli już w marcu rozglądacie się za kandydatami do tytułu gry roku, to uprzejmie chciałem Was poinformować, że powinniście spojrzeć w tę stronę, o tutaj. Tak, tutaj. Widzicie jak pomiędzy drzewami mignęła przez chwilę biała zjawa ducha lasu? To Ori. Wydaje się niepozorny. Ma długie uszy, ogon i gdyby przymknąć jedno oko, to wygląda trochę jak zmutowany królik. Ale ten niewinny z pozoru gość to prawdziwy wymiatacz, któremu nie straszne są przeciwności losu i gdy pada pod naporem ciosów wrogów lub z powodu braku małpiej zręczności w palcach u sterującego nim gracza otrzepuje się z kurzu i niczym filmowy T-1000 podejmuje kolejną próbę w dotarciu do celu. To nic, że trzysta czterdziestą siódmą. Stara maksyma mówi, że co nas nie zabije, to nas wzmocni, a zapewniam Was, że ze starcia z Ori and the Blind Forest wyjdziecie strasznie pokiereszowani, ale szczęśliwi. Wyobrażam sobie, tak właśnie działa magia dobrych gier.
Seria Castlevania w ciągu swojego niespełna 26-letniego żywota miała lepsze i gorsze momenty. Do tych drugich można zaliczyć pokraczne trójwymiarowe odsłony na Nintendo 64, a do tych pierwszych niezapomnianą (w pewnych kręgach wręcz kultową) Symphony of the Night na PlayStation i Saturna. Omawiana dzisiaj Castlevania: Aria of Sorrow, jest w pewnym sensie duchową następczynią Symphony of the Night i zarazem jedną z najlepszych gier wydanych na przenośną konsolkę Game Boy Advance.
A Valley Without Wind to nowa gra niezależna szykowana przez studio Arcen Games, znane z popularnego w pewnych kręgach AI War. W weekend przybliżyłem Wam specyfikę produkcji oraz przedstawiłem obszerną rozmowę z jej twórcami. Czas na odrobinę wrażeń osobistych, które pomogą w zrozumieniu fenomenu postapokaliptycznego świata Environ.
A Valley Without Wind jest jedną z tych gier, które na pierwszy rzut oka wyglądają niespecjalnie, ale po kilku minutach zaskakują ambitnym podejściem do tematu. Studio Arcen Games, znane z AI War, łączy platformówkę z otwartym światem i motyw rozgrywki turowej oraz strategii. Wszystko to osadzono w postapokaliptycznych, survivalowych klimatach. To rzecz pozornie podobna do Terarii i Minecrafta, a jednak pod wieloma względami inna.
Jeśli powyższy opis Was zaintrygował, a tak było w moim przypadku, zapraszam do lektury pierwszego odcinka miniserii Następny poziom o najbardziej obiecujących grach. Będę opisywał w niej nadchodzące produkcje, które zainteresowały mnie szczególnie już teraz, a zwykle są niezbyt znane szerszej publiczności. Każdy tekst zostanie wzbogacony rozmowami z twórcami oraz wrażeniami z wczesnych wersji gier. Dziś przenosimy się do Environu...