Nobunaga Oda to jedna moich ulubionych postaci historycznych z Kraju Kwitnącej Wiśni. Człowiek, który dla taktycznej przewagi w początku swojej politycznej i militarnej kariery udawał głupka by w kilka lat później podbić prawie cały kraj i zrewolucjonizować japońską sztukę wojenną, jest fascynująca postacią. Moja mini obsesja Nobunagą sprawiła, że niczym ćma do ognia pędzę do każdej gry z udziałem Ody. Teraz w moje ręce trafiło Nobunaga's Ambition: Sphere of Influence – Ascension. Czy gra ta oferuje nam coś poza przydługim tytułem?
Wielokrotnie zastanawiałem się co miałbym zrobić w różnych krytycznych sytuacjach. Czy w razie ataku na ojczyznę pędziłbym do domu i łapał za broń by bronić swojej ziemi? Czy w przypadku inwazji żywych trupów byłbym w stanie przetrwać i zapewnić swej rodzinie bezpieczeństwo? Jak powinienem postępować w razie ataku Korei Północnej na Seul i czy wyszedłbym z takiej sytuacji z życiem? Teraz do tych scenariuszy dochodzi jeszcze wariant z atakiem gigantycznych, wygłodniałych stworów. Jeśli Attack on Titan Wings of Freedom potraktować jako symulator sytuacji tego typu, to mam przewalone.
Lata temu Omega Force odkryło metodę robienia gier. Proste slashery, które pozwalają wyżyć się poprzez mashowanie przycisków stały się swego rodzaju fenomenem. Cykl Dynasty Warriors okazał się czymś naprawdę dochodowym i popularnym. Formuła tych produkcji została całkiem skutecznie przeniesiona na inne gry. Dzięki temu mamy Dynasty Warriors w wersji z samurajami, Gundamami, piratami, mangowymi klonami Mad Maxa. Z dniem dzisiejszym do tej ekipy dochodzi Dynasty Warriors ozdobione przez motywy z fikcyjnej wersji Persji z jakiegoś tam anime. Arslan: The Warriors of Legend nie brzmi zbyt interesująco. Czy to oznacza, że po raz pierwszy nie zatopię kilkudziesięciu godzin w najnowszej wersji mojego ukochanego Dynasty Warriors?
Koei lata temu znalazło sobie pewną niszę. Niemała grupka graczy co kilka miesięcy kupuje jakąś grę z serii Warriors. Mamy wariant dla fanów antycznych Chin, feudalnej Japonii, cyklu Legend of Zelda czy One Piece. Od dawna zastanawia mnie kto sięga po te gry. Premiera Samurai Warriors 4-II powinna pozwolić mi sprawdzić kto zagrywa się w tego typu gierki. Mamy w końcu przecież dość rozbudowany komponent online. Czyżby nadeszła pora bym poznał przerażająca prawdę na temat fanów cyklu Warriors?