Oczywistym jest, że jak coś się nam podoba, chcemy tego więcej. Jeśli się to kończy, ogarnia nas smutek. Gdy już naszym oczom ukazuje się nieuniknione The End i bezlitosne napisy końcowe, raz czujemy pustkę i niedosyt, innym razem - spełnienie i satysfakcję. W pierwszym przypadku, czegoś nam zabrakło, w drugim - nie wzgardzilibyśmy dokładką. Sytuację ratuje opcja ponownego przejścia, ale to już nie to samo. Ogólny zamysł, mechanika, strona audio-wizualna oraz fabuła zostały przez nas odkryte. Poznaliśmy z czym się daną grę je. A jako, że czasami apetyt rośnie w miarę jedzenia, nierzadko wyglądamy nowego, podobnego dania. Zaczynamy marzyć, wyobrażając sobie sequel idealny...
To się nazywa zapobiegliwość! Niedawno pojawiły się informacje o tym, że koncern Electronic Arts zarejestrował domenę thesims4.com. Teraz okazuje się, że firma ma już kolejne adresy związane z serią – thesims5.com, thesims6.com, thesims7.com itd. To oznacza jedno. Przez następne kilkadziesiąt(?) lat jesteśmy skazani na sequele The Sims. Rzecz jasna o ile wcześniej kura znosząca złote jajka nie wyzionie ducha z przemęczenia.
Kłaniam się i witam serdecznie w trzeciej już liście TOP. Tym razem na warsztat wziąłem zjawisko, które ostatnimi czasy tak przybrało na sile, że w zasadzie nie ma co już na nie narzekać, bo narzekalibyśmy niemal na wszystko. Chodzi oczywiście o sequele.