Istnieją filmy tak złe, że aż są dobre. Zazwyczaj to produkcje wyglądające tak jakby zostały nakręcone na budżecie odpowiadającym kieszonkowemu gimnazjalisty. Nie przeszkadza to jednak w wybiciu się epickim scenom i często przypadkowo komicznym sekwencjom. The Room czy Troll 2 to klasyka do której to omawiany dzisiaj Robo Vampire musi jak najszybciej dołączyć.
Nowe filmy często kuszą hollywódzkim efekciarstwem, ale za to irytują widza głupotą. Nie należy to oczywiście do reguły, ale zwykle tak bywa. Posiadają również i inne wady. Jednak prawda jest taka, że i starsze tytuły także nie były i nie są idealne. Szczególnie podczas konfrontacji z najnowszymi. Dlatego też chciałbym poruszyć ten temat i zestawić ze sobą wersje Pamięci Absolutnej oraz RoboCopa.
Już dwukrotnie uraczyłem Was eleganckimi wpisami traktującymi o kinie s-f, które nadejdzie w kolejnym roku. A skoro zrobił się z tego "cykl", to akcję kontynuuję, ku uciesze gawiedzi (mam nadzieję). Kino w klimacie science-fiction jest ostatnio modne i będzie się miało w przyszłym roku bardzo dobrze, a ja tym razem postaram się opisać coś więcej, niż tylko potencjalne hity, o których już teraz jest dosyć głośno. Poniższe zestawienie będzie podzielone na dwa działy: hity oraz pozostałe (co oczywiście nie oznacza, że te mniej znane produkcje nie mają szans na bycie ogromnym sukcesem). Podkreślam też brak filmów opartych na komiksach maści wszelakiej - to zabieg celowy.
[WPIS ZAKTUALIZOWANY O LINKI DO ZWIASTUNÓW]
Miłośnicy fantastyki naukowej, ufoludów, podróży międzywymiarowych, kosmicznych wojen, nadprzyrodzonych mocy i spektakularnych eksplozji, które przetestują wytrzymałość Waszych bębenków usznych, przygotujcie się na prawdziwy rollercoaster emocji. 2014 rok będzie, jeśli pozwolicie na karkołomny związek frazeologiczny, zaiste tłusty.
RoboCop to jeden z tych kultowych filmów, których rodzice zabraniali mi oglądać. A gdy już w końcu dorwałem się do kasety VHS z gliniarzem w ciele robota czułem, że to kawał ciężkiej historii. Choć już niewiele z tego pamiętam to doskonale wiem, że mi się podobało, że nie brakowało wstrząsających scen, i że był to jeden z tych filmów, które można było określić mianem zabrudzonego/brudnego/mocnego.
Dziś już pewnie nie porwałbym się na oglądanie starych RoboCopów, ale lubię pielęgnować tamte wspomnienia i obraz tego tragicznego bohatera z dzieciństwa. Czy zatem jego powrót w 2014 roku będzie mógł na nowo zbudować jego legendę? Pierwszy zwiastun budzi nie tylko pozytywne emocje, ale i kilka wątpliwości: