Polska to kraina symulatorów. przynajmniej takie mam wrażenie po pobieżnym przeglądzie tego, co tworzą iw wydają rodzime studia. Nie ma w tym nic złego, ale jakoś zauważyłem taką tendencję. Najnowsza gra, w którą miałem okazję pograć nie przełamie tego przekonania. W końcu Alchemist: The Potion Monger to kolejny symulator.
Czasem na chwilę się zapominam i jestem zaskoczony tym, jak niszowe typy gier pojawiają się na rynku. Przeróżne dziwne symulatory, visual novel o bardzo nietypowej tematyce, czy strategie koncentrujące się na prowadzeniu jakiegoś typu restauracji. Jestem pełen podziwu dla twórców tych projektów. Zwłaszcza jeśli są one fajne i trafiają w oczekiwania fanów. Dlatego zdecydowałem się rzucić okiem na Destroyer: The U-Boat Hunter.
Czytałem trochę na temat alchemii. Raz nawet wylądowałem w niekończącej się spirali oglądania reportaży i materiałów wideo na temat alchemików z historii i różnych rzeczy, których się oni podejmowali. Sam temat jest dosyć ciekawy. Zwłaszcza z perspektywy okultyzmu i ezoteryki, które znajdują się w moich kręgach zainteresowań. Dlatego zdecydowałem się sprawdzić Alchemist Simulator. Czy udało mi się przemienić paździerz w złoto?
Nie tak dawno temu światem zawładnęło Animal Crossing. Przez kilka tygodni ten tytuł przebił się do mainstreamu i wszyscy wymęczeni pandemią cieszyli się sielankowym życiem na wyspie. No może nie wszyscy, bo do gry potrzebny był Switch. Teraz na konkurencyjnych konsolach ląduje Hokko Life. Czy ten tytuł sprawi, że posiadacze Xboksów i PlayStation poczują smak radosnego życia?
Witam wszystkich. Wszystkie najważniejsze gry już wyszły. Nagrody na spotkaniu na Zoomie z Geoffem Keighley gali gier roku zostały już wręczone. Konsole nowej generacji trafiły w ręce pierwszych scalperów i szczęśliwych posiadaczy, więc chyba powoli możemy żegnać 2020 rok.
Obecnie na rynku najgłośniej jest o najnowszej produkcji CD Projekt RED. Nie jest to jednak pierwsza, ani tym bardziej ostatnia produkcja z cyberpunkowym klimatem. Najlepszym przykładem na to niech będzie produkcja, którą się dziś zajmę.
I dla tych co lubią rysowane dziewczyny. Nie, poważnie. Lubię clickery i wpadłem na to... coś? Jest na platformie STEAM, jest darmowe, więc spróbowałem. No i jak w przypadku clickera, choć nie wiem jakby mi było głupio wracałem klikać. Jeśli trafiliście pewnego razu na Sakura Clicker, gdzie w sumie klikało się na kobiety w bieliźnie, aby je pokonać, to mniej więcej się odnajdziecie. Tym razem z podobnymi przyjdzie wam się umawiać. Serio.
Project Zomboid jest jedną z wielu gier indie, które obecnie znajdują się w Early Access. Jest też jedną z wielu, które znajdują się w nim... już parę lat. Zainwestowałem w tę grę właśnie dawno temu i mam zamiar przyjrzeć się jej i jej zmianom wprowadzonym przez ten długi czas. Czy ta z pozoru nienowatorska gra wciąż zasługuje na nasze zaufanie czy jednak należałoby się pogodzić z tym, że nie dożyjemy efektu końcowego?
Parki rozrywki to takie przedziwne miejsca, do których przychodzisz i kupujesz drogie bilety, tylko po to, aby jego twórcy zafundowali Ci przejażdżkę mrożącą krew w żyłach, zawrót głowy, poczucie straconego czasu od oczekiwania w niebotycznie długich kolejkach i ewentualną niestrawność od śmieciowego jedzenia zmieszanego przejażdżką diabelskim młynem. Gra The Park jest dokładnie taka sama jak moja ostatnia wizyta w wesołym miasteczku...
Główną bohaterką gry jest Lorraine — matka chłopca o imieniu Calleb. Kobieta wygląda jak nieudana podróba dziewczyn z kalendarzy pin-up. Wysokie, obcisłe dżinsy, kokardka we włosach i cały jej wygląd powodował, że ucieszyłam się, gdy rozgrywka okazała się toczyć z widoku pierwszoosobowego i nie musiałam patrzeć na nieudany projekt postaci.
Druga wojna światowa… Widząc kolejną zapowiedź Call of Cris…Duty - wielu graczy wzdycha tęsknie za okresem, kiedy w gatunku FPS rządziły Thompsony, Garandy, MP40, Normandia, Market Garden, itd. Obok kolejnych części Medal of Honor i Call of Duty powstawały takie perełki jak Brothers in Arms czy Red Orchestra. Czy rzeczywiście popularność serialu „Kompania Braci” i filmu „Szeregowiec Ryna” wprowadziła tymczasową modę na gry o drugiej wojnie światowej? Nie do końca! Zmagania na frontach w latach 39-45 były niesłychanie popularne w grach już dużo wcześniej, a kolejne tytuły pojawiały się równie często, co dziś wszelkie DLC. Inny był jedynie gatunek…
Gra w życie (The game of life) obchodzi w tym roku czterdzieści pięć lat. Zrodzona w umyśle Johna Hortona Conway'a, a spopularyzowana przez znanego wielbicielom matematycznych łamigłówek Martina Gardnera do dziś jest eksploatowana i inspiruje wielu naukowców, głównie matematyków i teoretyków ewolucji. Czym jest ten bardzo prosty w założeniach program i co w nim takiego wyjątkowego?