Nadchodzi Ghost Recon Wildlands - Duchy nabierają kształtów
Oblężenie po niecałym roku – minirecenzja Rainbow Six: Siege
Największy sandbox Ubisoftu - co wiemy o Ghost Recon: Wildlands
7 rzeczy, które uczyniłyby Rainbow Six: Siege lepszym
Ground Branch - wrażenia z dema technologicznego
Ground Branch – prawdziwy następca Rainbow Six i Ghost Recon
Powoli staje się tradycją to, że w okolicach Międzynarodowego Dnia Kobiet, studio Ubisoft wydaje strzelaninę sygnowaną nazwiskiem Toma Clancy. Po zeszłorocznym The Division, już za parę tygodni wcielimy się w tytułowe Duchy, w najnowszej odsłonie znanego cyklu Ghost Recon. Im bliżej premiery, tym twórcy zdradzają coraz więcej szczegółów na temat swojego projektu.
O Rainbow Six: Siege usłyszeliśmy po raz pierwszy podczas konferencji poprzedzających właściwe targi E3 w Los Angeles w 2014 roku. Zaprezentowane materiały bardzo „nakręciły mnie” na rzeczoną produkcję i z niecierpliwością na nią czekałem. Tymczasem czas mijał, a ja coraz bardziej ostrożnie podchodziłem do (d)ewoluującej w studiu Ubisoft gry. Dzisiaj, blisko rok po premierze najnowszego Rainbow Six i trzech darmowych dodatków, nie mam żadnych wątpliwości, że Siege to zupełnie inny tytuł niż ten, którego prezentacja oczarowała mnie w 2014 roku. Czy na to, co do dzisiaj udało się Francuzom wypracować, warto wydać pieniądze i komu przypadnie owo dzieło do gustu – na to postaram się odpowiedzieć w niniejszej mini-recenzji.
Ubisoft skupia się obecnie na dwóch bardzo ważnych premierach: Far Cry: Primal i Tom Clancy’s The Division, dlatego brak nowych informacji o Ghost Recon: Wildlands jest dość oczywisty. Spróbujmy jednak zebrać wszystko, co można dowiedzieć się o grze z wypowiedzi samych twórców ze studia Ubisoft Paris - wydane po targach E3 dzienniki deweloperów zawierają parę ciekawostek. Pozostaje też mieć nadzieję, że wkrótce machina napędzająca marketing Ghost Recon ruszy z kopyta.
Rainbow Six: Siege, choć niewątpliwie bardzo grywalne, jest grą daleką od ideału w swojej klasie. O ile zamknięte beta-testy nastawiły mnie do niej entuzjastycznie, to kilkadziesiąt godzin spędzonych z finalnym produktem obnażyły wyraźnie kilka znacznych braków. Naturalnie nie chodzi o tak zwane oczywiste oczywistości w rodzaju przeglądarki serwerów czy poprawionego systemu wykrywania trafień. Jako że Rainbow Six: Siege ma być aktywnie rozwijane przez co najmniej rok po premierze, postanowiłem przygotować subiektywne zestawienie możliwych do zrealizowania elementów (wspólnych dla wszystkich platform), których moim zdaniem w grze brakuje, a które uczyniłyby ją lepszą.
Małe, niezależne studio Blackfoot dotrzymało swoich obietnic z początku roku i właśnie ukazało się demo technologiczne gry Ground Branch - duchowego spadkobiercy Rainbow Six, o ktorym pisałem całkiem niedawno. Wraz z udostępnieniem darmowej próbki, na stronie pojawił się też sklep, kolejna porcja wiadomości i planów oraz kilka grafik koncepcyjnych, które być może zdradzają parę szczegółów z kampanii dla pojedynczego gracza. Jak wypada demo w świetle ambitnych zamierzeń stworzenia realistycznego symulatora komandosa?
Blisko rok temu Ubisoft ogłosił na targach E3 wskrzeszenie marki Rainbow Six. Klimatyczny film z nadchodzącego Siege obudził w fanach serii nadzieje na godny powrót prekursora taktycznych strzelanin. Niedawna prezentacja wersji alfa ostudziła jednak entuzjazm wielu graczy, liczących na powtórkę z Rouge Spear czy Raven Shield. Nowa gra wydaje się być bardziej odpowiedzią Ubisoftu na ogromną popularność Battlefielda i Call of Duty. W malutkim, niezależnym studiu, powoli i z bólem powstaje jednak gra, która spełni nadzieje weteranów Ghost Recon i Rainbow Six....
SWAT 4 to dla mnie wyjątkowa gra. Seria przyciągnęła mnóstwo graczy swoją tematyką, ciężkim klimatem i rozbudowaną rozgrywką. Bo w końcu kto nie chciał chociaż raz włożyć butów antyterrorysty i przekonać się na własnej skórze jak to jest? I nie chodzi oczywiście o bieganie na pałę i strzelanie we wszystkich, które oferuje Counter-Strike, a o dowodzenie prawdziwym oddziałem specjalnym, przeprowadzanie idealnie skoordynowanych akcji ratowania zakładników, lub schwytania seryjnego mordercy, wszystko to z ograniczeniem strat w ludziach do minimum – po obu stronach. I ja także dałem się tej obietnicy przyciągnąć i faktycznie – uwielbiam SWAT 4. Z wyjątkiem momentów, kiedy go nienawidzę.
Szeroko rozumiane konflikty zbrojne od dawna są jedną z najchętniej wykorzystywanych tematyk w grach komputerowych i konsolowych, zwłaszcza strzelaninach. Choć produktów z gatunku wojennych strzelanek na rynku jest całe multum, to po głębszym zastanowieniu się można dojść do wniosku, że gier o wojnie w zasadzie nie ma na nim wcale. Taką właśnie grą – o wojnie – mogło być zniszczone przez przez ignorantów i amerykańskie media Six Days in Fallujah.
Kilka miesięcy temu opisywałem (KLIK) niezłą grę na tablety: Breach & Clear. Symulator taktyki CQB otrzymał sporo głosów na STEAM Greenlight i niedawno pojawiła się również wersja na PC Windows, MAC OSX i Linuxa. Gra kosztuje 15 euro - dużo drożej niż na Androida czy iOS. Czym różni się edycja na komputery desktop i czy warto ją kupić?
Chyba nie można pisać na Gameplay'u, i w pewnym momencie nie popełnić jakiegoś swojego "Top 10" czy "5 powodów...", więc ja również się przełamałem i przedstawiam małą wyliczankę. Nie do końca jest to TOP (bo kolejność jest od najstarszej gry), a raczej wyszczególnienie i przypomnienie najlepszych i najciekawszych wedlug mnie gier militarnych, zwłaszcza pojedynczych, szczególnych misji, w które mogę grać bez końca, które do dziś nic nie straciły na klimacie i wyjątkowości.