GROM nie pomógł - recenzja Medal of Honor: Warfighter
Operacja Warfighter - ciekawi jak przebiegła?
Ile razy piłkarze dotknęli piłki? I jaki ma to związek z Medal of Honor: Warfighter?
Medal of Honor: Warfighter i Linkin Park? To musi być mieszanka wybuchowa!
Co robi Kapitan Price w Medal of Honor: Warfighter?
Medal of Honor: Warfighter - nowy gameplay nie powala
Do gier podchodzę zazwyczaj z optymizmem i w każdej, choćby zmieszanej z błotem, produkcji staram się dostrzec coś pozytywnego. Nie inaczej jest i tym razem - w Medal of Honor: Warfighter potrafiłem doszukać się czegoś, co jest niezłe i czego potencjał niestety został przez dewelopera zmarnowany. Zmarnowany na tyle, że w nowego Medala... nie chce się grać. Skąd więc tak wysoka ocena? Dowiecie się tego z dalszej części recenzji.
EA Polska opublikowało materiał poświęcony Operacji Warfighter, która miała miejsce pod koniec września. Przypomnę, że chodziło o wspólną akcję cywili (szczęściarzy wytypowanych w konkursach przeprowadzanych na różnych serwisach) i operatorów jednostki GROM. Materiał jest oczywiście zmontowany i zapewne wszystko nie odbywało się aż tak dynamicznie, ale trzeba przyznać, że jak na event zorganizowany z okazji premiery gry wideo to była to dość efektowna akcja. Zresztą przekonajcie się sami:
I jak? Moim zdaniem bardzo fajny montaż, a cały filmik o wiele bardziej rozbudza ducha walki niż ostatni klip Linkin Park.
Wybaczcie, że drugi wieczór zapodaję ciekawostkę związaną z Medal of Honor: Warfighter, ale EA zaserwowało nam właśnie bardzo interesujący materiał wideo. Pomijam tu całkowicie jakość samej produkcji (która cały czas pozostaje niewiadomą), ale filmik bardzo pozytywnie zaskakuje. Całość sygnowana jest przez Darrena Benta, napastnika klubu Aston Villa. Nasze zadanie jest bardzo proste - musimy podać liczbę dotknięć piłki przez piłkarzy w pomarańczowych koszulkach. Czas: 30 sekund. Jednak jaki ma to związek z Medal of Honor: Warfighter? Wytrwajcie do końca:
I jak? Zaskoczeni? :)
Pamiętacie klip The Catalyst do Medal of Honor z 2010 roku, który stworzyło EA przy współpracy z Linkin Park? Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że także Warfighter będzie mógł pochwalić się podobnym owocem tejże współpracy. Dwa tygodnie przed premierą najnowszego Medal of Honor od Danger Close w sieci pojawił się klip Castle of Glass - przewodniego motywu Warfightera, który ma nas rozgrzać przed przystąpieniem do właściwej rozgrywki. Ciekawi? Już Was nie męczę:
Jeśli nie widzieliście The Catalyst to zerknijcie tutaj. Co sądzicie o Castle of Glass? Lepsze/gorsze od The Catalyst? Czy Medal of Honor: Warfighter okaże się godny takiego klipu?
Co robi Kapitan Price w Medal of Honor: Warfighter? Takie pytanie zadałem sobie po obejrzeniu nowego filmu prezentującego rozgrywkę tej wątpliwej jakości gry. Czyżby Danger Close, studio będące na łasce największego niszczyciela w świecie elektronicznej rozrywki jakim niewątpliwie jest Electronic Arts, nie miało absolutnie żadnego pomysłu na swój produkt? Najwidoczniej tak, skoro postanowiono doszczętnie zerżnąć każdy detal z nowszych odsłon Call of Duty.
Medal of Honor z 2010 roku okazał się typowym średniakiem z filmowym trybem single player i przeciętnym mulitplayerem, który zaczął umierać śmiercią naturalną niedługo po premierze gry. Z tego względu Warfighter nie był dla mnie żadnym „must have”. Co więcej, można nawet powiedzieć, że do tej pory omijałem go szerokim łukiem. Podstawowym wabikiem dla publiki miała okazać się współpraca twórców z zawodowymi żołnierzami (jedną z dostępnych jednostek jest rodzimy GROM). A że filmiki z targów E3 przypominały mieszankę Battlefield 3 i poprzedniego MoH, gra nadal nie potrafiła mnie do siebie przekonać. Dzisiaj natomiast EA udostępniło gameplay z polskiej wersji i to o nim napiszę.
Większość współczesnych FPS-ów krąży na orbicie zwanej multiplayer. Oczywiście kampania dla pojedynczego gracza jest elementem obowiązkowym (na zasadzie 'przejdź i zapomnij', ale jednak), ale wydaje mi się, że właśnie do multi deweloperzy przywiązują największą wagę - to gra wieloosobowa ma zatrzymać graczy na dłużej, z myślą o niej ukażą się wszystkie DLC i z myślą o niej twórcy wypuszczać będą kolejne patche. Multiplayer w Medal of Honor: Warfighter będzie mógł pochwalić się kilkoma nowatorskimi pomysłami. Może nie aż odkrywczymi, ale takimi, dzięki którym gracze patrząc na rozgrywkę w nowym Medalu nie stwierdzą: "o, Call of Duty. Tylko takie ładniejsze".
W 2010 roku mieliśmy przyjemność zagrać w Medal of Honor, który był pierwszą próbą reaktywacji i odświeżenia kultowej niegdyś serii. Dla studia Danger Close było to nie lada wyzwanie - tytuł w końcu zobowiązuje. Skończyło się na tym, że po szumnych zapowiedziach i efektownych, chwytających za serce trailerach dostaliśmy do rąk produkt... udany. Ale nic poza tym. Gracze posądzali studio z Los Angeles przede wszystkim o krótką fabułę okraszoną brzydką grafiką. Czy ogłoszony niedawno Medal of Honor: Warfighter przywróci firmę do łask?
Ludziom z Danger Close dostało się za ostatnie Medal of Honor. Gra okazała się bardzo krótka, brzydka, pozbawiona innowacji i kreatywności, a nader wszystko przypominała mutanta. W trybie single player oprawę graficzną napędzał Unreal Engine, natomiast w walkach online użytkownicy podziwiali uroki Frostbite. Doprowadziło to do sporego rozstrzału wizualnego, na korzyść drugiej z wymienionych technologii. Aczkolwiek był to tylko jeden z (podobno) wielu zarzutów kierowanych w stronę opisywanego odcinka kultowej serii. Ja mimo wszystko pobawię się w obrońcę Medala. Mimo, że nie uważam go za jakąś rewelację i przełom, to bawiłem się i bawię nadal całkiem dobrze. Dlaczego?