Internet to potężne narzędzie. Otwarty dostęp do publikowanych w nim treści – dla jednych wielki dar, dla innych przekleństwo – jest dla większości z nas czymś zupełnie naturalnym. Niestety, w wielu krajach swobodne surfowanie jest silnie reglamentowane, a bywa też, że zupełnie niemożliwe. W czerwcu Rada Praw Człowieka ONZ rozpatrzyła ten problem, a efektem rozmów jest rezolucja uznająca dostęp do Internetu za jedno z podstawowych praw człowieka.
Kiedyś Internet był symbolem całkowitej wolności, niezależności. Nie podlegał nikomu ani niczemu, a przy tym rządził się jedynie swoimi prawami niepisanymi, których obszar obowiązywania często ograniczał się do pewnej grupy, np. użytkowników forum. Pojęcie globalizacji było ówczesnemu Internetowi obce jak obecnie przeciętnemu użytkownikowi Facebooka obce jest pojęcie prywatności. Prawo działało w obrębie danego państwa, z czasem też coraz częściej mówiono o globalnym prawie, jak choćby tym, któremu podlega Polska za sprawą dołączenia do UE. Internet nadal pozostawał ostatnim bastionem walczącym na gruncie niezależności, co stwarzało okazje do otwierania działalności opartej na sieci i przynoszącej niemałe zyski (choć dochodziło do wielu nadużyć). Google jest chyba największym wygranym całej sytuacji, bo zajął sobie miejsce w prawie każdym aspekcie życia sieciowego. Ale teraz organy zarządzające państwami próbują za sprawą prawa dobrać się do Googla, bądź też do jego pieniędzy...
Gdyby opisując nasz kraj ograniczyć się tylko i wyłącznie do użycia zmysłu wzroku, można by było zaryzykować twierdzenie, iż jest to państwo zamieszkałe w większości przez ludzi pozbawionych elementarnego poczucia estetyki. Każdego dnia jesteśmy bombardowani przykładami potwierdzającymi taki stan rzeczy. I tak, fascynacje pracowników spółdzielni mieszkaniowych pastelowymi kolorami znajdują swoje odbicie w ocieplaniu zarówno wizerunku, jak i konstrukcji bloków z wielkiej płyty. Polska szkoła designu, nieodłącznie powiązana z kultem meblościanek oraz wszechobecnej boazerii, nadaje każdemu lokum indywidualny charakter. Wrażliwość artystyczna przejawiająca się w fotografiach ślubnych urzeka pomysłowością oraz dobraną scenerią.
Podobne przykłady ukazujące wysublimowany gust przeciętnego Polaka można mnożyć w nieskończoność. Dobitnym symbolem tego stanu rzeczy jest sposób zagospodarowania Placu Defilad. Lukę po halach Kupieckich Domów Towarowych zapełnił barak zaplecza budowy drugiej linii metra oraz świecący jak chińska zabawka diabelski młyn. Wprawdzie oba obiekty postawione są jako tymczasowe, jednak nie ma co się obawiać braku kolejnych inwestycji podobnego pokroju.
Moim celem są krótkie piłki, parę zdań, uroczo wypunktowanych, aby nie zanudzić Was prawniczym bełkotem, ale i również uzbroić w wiedzę dotyczącą tego czym jest/była ACTA.
Wszyscy wiemy, że ACTA było złe, ale jak to zło było... złe ?
Jako student prawa naczytałem się już niemałej ilości ustaw czy to z obowiązku, czy to z czystej ciekawości. W teorii podstawową znajomość prawa powinien mieć każdy obywatel, faktycznie jednak ogranicza się ona do "wiedzy" wyniesionej z mediów. Dzisiaj moją uwagę zwróciła sprawa zamknięcia dwóch lokali w Lublinie - popularnego Padbaru i sklepu Vipgamer, o którym pisał już promilus.
Przyznacie sami, że sprawa jest iście absurdalna. Nie dość, że zarekwirowano kupę sprzętu i gier, to w dodatku zamknięto obydwa lokale. Na jakiej podstawie? Pozwólcie, że opiszę to dosyć szczegółowo.