Hiszpania na gameplay.pl

"Podatek od Google" właśnie wchodzi w życie w Hiszpanii.

Hiszpańskie gry w Krakowie, czyli jak nie robić growych eventów

Iker wyszedł za wcześnie – recenzja książki „Skromność mistrza” Enrique Ortego

EURO 2012 – Co warto zapamiętać i o czym warto zapomnieć

Kibice Barcy, Realu i ... ligi hiszpańskiej?

"Podatek od Google" właśnie wchodzi w życie w Hiszpanii.

Kiedyś Internet był symbolem całkowitej wolności, niezależności. Nie podlegał nikomu ani niczemu, a przy tym rządził się jedynie swoimi prawami niepisanymi, których obszar obowiązywania często ograniczał się do pewnej grupy, np. użytkowników forum. Pojęcie globalizacji było ówczesnemu Internetowi obce jak obecnie przeciętnemu użytkownikowi Facebooka obce jest pojęcie prywatności. Prawo działało w obrębie danego państwa, z czasem też coraz częściej mówiono o globalnym prawie, jak choćby tym, któremu podlega Polska za sprawą dołączenia do UE. Internet nadal pozostawał ostatnim bastionem walczącym na gruncie niezależności, co stwarzało okazje do otwierania działalności opartej na sieci i przynoszącej niemałe zyski (choć dochodziło do wielu nadużyć). Google jest chyba największym wygranym całej sytuacji, bo zajął sobie miejsce w prawie każdym aspekcie życia sieciowego. Ale teraz organy zarządzające państwami próbują za sprawą prawa dobrać się do Googla, bądź też do jego pieniędzy...

czytaj dalejQualltin
11 grudnia 2014 - 16:14

Iker wyszedł za wcześnie – recenzja książki „Skromność mistrza” Enrique Ortego

Źródło: realmadrid.es

Biografie sportowców dzielą się na dwa rodzaje. Jedne pisane są przez nich samych i przedstawiają poszczególne wydarzenia z perspektywy pierwszej osoby. Inne to opracowane przez dziennikarzy, pasjonatów i rozmaitych ekspertów publikacje opisujące wzloty i upadki danego zawodnika. Książka Enrique Ortego "Skromność mistrza" o bramkarzu Realu Madryt, Ikerze Casillasie, zalicza się do tej drugiej grupy. Niestety potwierdza przy tym, że taki sposób narracji zdecydowanie przegrywa z autobiografią.

czytaj dalejBrucevsky
25 czerwca 2013 - 19:31

EURO 2012 – Co warto zapamiętać i o czym warto zapomnieć

Było EURO i się zbyło. Osobiście nie jestem wyjątkowym kibicem klubowego futbolu, jednak na zmagania reprezentacji narodowych mobilizuję się szczególnie. Do dziś pamiętam wiele momentów z największych turniejów od czasów Mundialu w USA w 1994 roku. Dla odmiany w tym roku, zamiast skupiać się na zalewie skrótów i powtórek akcji i goli, większą uwagę przykładałem do tego, co niekoniecznie miało miejsce na boisku. Ale czy mogłoby być inaczej, skoro wokół mnie trwała największa impreza sportowa w historii Polski? Oto zestawienie najlepszych i najgorszych chwil EURO 2012 w subiektywnym wydaniu Avera oraz redakcyjnego kolegi Brucevskiego.

czytaj dalejAver
2 lipca 2012 - 08:40

Kibice Barcy, Realu i ... ligi hiszpańskiej?

Źródło: vansunsportsblogs.com

Start sezonu piłkarskich rozgrywek na Półwyspie Iberyjskim za nami. Już pierwsza kolejka przyniosła rozczarowujące fanów i obserwatorów wieści. Zanosi się na kolejny sezon całkowitej dominacji Realu Madryt i FC Barcelony.

Kibice obu drużyn od lat toczą wojenki o to, która ekipa jest silniejsza. Ostatnio mieli sporą pożywkę, gdy „Gran derbi” występowało równie często, co derby Moskwy w lidze rosyjskiej. W tym wielkim wyścigu zbrojeń potężnych europejskich firm pojawia się jednak nieoczekiwanie trzecia, zjednoczona strona. Fani ligi hiszpańskiej.

czytaj dalejBrucevsky
7 września 2011 - 19:38

Hiszpańskie gry w Krakowie, czyli jak nie robić growych eventów

Mimo iż Instytut Cervantesa leży zaledwie kilka minut drogi od krakowskiego rynku, w poniedziałek na ulicy Kanoniczej próżno było szukać osób zainteresowanych  wystawą „Przeszłość i teraźniejszość hiszpańskojęzycznych gier komputerowych. Wewnątrz budynku również nie było widać oznak zbliżającego się wydarzenia – brak jakichfkolwiek plakatów czy ulotek informujących, że coś takiego w ogóle ma miejsce nie nastrajał zbyt optymistycznie. Zielonego pojęcia nie miał też pan portier, panie w sekretariacie patrzyły na mnie zdziwionymi oczyma, a po kilku minutach gorączkowych poszukiwań miejsca prezentacji wreszcie udało natrafić się na osobę, która sprawnie pokierowała mnie do odpowiedniego pomieszczenia.

czytaj dalejElMundo
5 lipca 2011 - 16:07

Czy 41-letnia dziewica potrafi zaskoczyć bardziej niż hiszpańska inkwizycja?

 

Zapracowani?

Zestresowani?

Nie w humorze?

Jeśli przy którymś z powyższych zapytań, możecie wstawić potwierdzające "check!" polecam najnowszy film Sebastiana Silvy pt. "Służąca". Pomoże zaoszczedzić gotówkę przeznaczoną na środki farmakologiczne (nervosol, benosen, a dla ludzi silnej wiary – wybrany lek homeoptyczny). Natychmiastowa i trwała poprawa samopoczucia to jednak niejedyny atut filmu Silvy.

Czy wspominałam o przewrotności fabuły, która sprawia, że my starzy kinowi wyjadacze, tracimy zupełnie orientację w terenie? Czujemy, że grzęźniemy w ruchomych piaskach niczym Indiana Jones w Królestwie Kryształowej Czaszki, jednocześnie powtarzając jak mantrę - jaki to gatunek filmowy? Co się dzieję, co ja widzę i dlaczego nie rozumiem? Pytamy nerwowo samych siebie, drapiąc się w swędzący nos, jeśli posiadamy plotkujących na nasz temat znajomych.

W czym tkwi zatem fenomen tego filmu? Wzięłam go pod lupę, bo wzrok mam niedoskonały i sprawozdaję co następuje:

czytaj dalejPaprikaCorpse
12 września 2010 - 00:19