Blizzard podjęło się walki z autorem wspomagacza pod nazwą Watchover Tyrant, który między innymi pokazuje nam przeciwników na radarze w grze Overwatch. To nie jest pierwszy raz, od kiedy Blizzard próbuje zlikwidować takie narzędzie i nie pierwszy raz, kiedy wychodzi do walki z tym samym twórcą takich oszustw.
Shane Duffy, tak się nazywał człowiek, którego podejrzewano o włamanie na serwery League of Legends w 2011 i 2013 roku. To dwudziestotrzyletni Australijczyk. Oskarżenia dotyczyły sprzedawania danych za tysiące dolarów.
Nie trudno odnieść wrażenia, że w dzisiejszych czasach zawsze znajdzie się cwaniak, który szuka jeleni na każdym kroku. Naciągacze żerują na ludzkiej naiwności i nieznajomości tematu. Najgorszy jest fakt, że często robią to całkowicie legalnie i ciężko znaleźć na jakiś paragraf. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Ostatnio coraz popularniejsze stają się trzy takie „usługi”: darmowe doładowania, konkursy z ankietami oraz lokalizowanie telefonu za pomocą jego numeru. To wszystko wielka ściema. Zapraszam na kolejny szybki i krótki wpis z cyklu: używajmy tego co mamy w głowie podczas korzystania z Internetu oraz telefonu.
Cheaty to oszustwo, powiedzą growi puryści. Cheaty to ułatwienie powiedzą sfrustrowani gracze. I każdy z nich będzie mieć rację. Nie każdy cheat to oszustwo, czasami jest on jedynie narzędziem do spokojnego i pozbawionego niepotrzebnych nerwów przejścia gry. Cheaty w grach były kiedyś wszechobecne. Każde growe czasopismo miało specjalną rubrykę, gdzie umieszczało najnowsze kody. Do dziś można kody do starszych gier znaleźć w sieci. Podobnie jak wielkie ilości trainerów, najczęściej zawirusowanych, do nowych tytułów. Jednak nie da się ukryć, że cheaty w tej formie praktycznie zniknęły. Po co one właściwie istnieją?
Mikrotransakcje zaimplementowane w trzeciej odsłonie Dead Space’a wzbudziły niemało kontrowersji. Oto stricte singlowa produkcja pozwala na ułatwianie sobie zabawy poprzez wydawanie realnej kasy na pozyskanie wirtualnych profitów. Coś nie halo. O ile nie jestem zajadłym przeciwnikiem takiego posunięcia EA, o tyle faktycznie – decyzja nie spodobała mi się. Chociaż z drugiej strony, może to być jakimś wstępem do następnej generacji grania, gdzie granica pomiędzy de facto grą komputerową a Internetem i społecznościową otoczką zaciera się.
Każda gra określa zasady, jakimi się rządzi. Od początku mówi czym jest, a kiedy wymaga od nas czegoś innego, komunikuje nam to w jasny sposób. Tak mówi teoria. Jednakże od czasu do czasu odnoszę wrażenie, że gry mnie oszukują, lub co gorsza, robią ze mnie idiotę.
Generalnie gra ma określone zasady, które mówią co graczowi wolno, a czego nie. Natomiast gra tak naprawdę może z graczem zrobić wszystko. Problem pojawia się wtedy, kiedy wyzwanie zamienia się we frustrację.
Do napisania tego artykułu skłonił mnie mail, który dostałem wczoraj wieczorem. Pokazuje on tylko, że Internetowi oszuści czają się na każdym kroku, są wstanie posunąć się do najbardziej perfidnych metod i tylko czekają na brak rozwagi użytkowników. Wracając do maila to pierwsze czym zwraca on swoją uwagę to chwytliwy tytuł, którzy brzmi Odzyskaj Dostęp Do Konta Allegro
Muszę przyznać, że walkami w formule MMA zacząłem się interesować od „pamiętnej” gali KSW, w której zmierzył się Pudzianowski z Najmanem. Od tamtej pory starałem się oglądać wszystkie odsłony tego cyklu. Niestety, w ostatnim czasie polska federacja zaczyna zniżać się do poziomu podłogi za spraw kolejnych żenujących spektakli z udziałem Mariusza. Szczytem wszystkiego była wczorajsza „walka” z Bobem Sappem. Już jakiś czas temu czytałem komentarze, z których wynikało, że ten pojedynek będzie jednym wielkim cyrkiem i że śmieją się z nas za oceanem, ale przebieg starcia przerósł moje najśmielsze oczekiwania – dawno nie widziałem tak żenującego widowiska…
Stare porzekadło „Polak potrafi”, choć brzmi raczej pozytywnie, zazwyczaj kojarzone jest z kombinatorstwem i naciąganiem bliźniego, lub w najlepszym wypadku ze spektakularną porażką. Przypomniałem sobie o nim wczoraj, gdy postanowiłem sprawdzić, czy na najpopularniejszym polskim serwisie aukcyjnym da się kupić tanio Gift Code do „Minecrafta”. Liczyłem, że po weekendowej promocji związanej ze ślubem autora gry, dzięki której można było zakupić dwa egzemplarze w cenie jednego, na aukcjach pojawią się tanie kody aktywacyjne. Gdy zobaczyłem okazję w cenie 7,99 zł od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Postanowiłem przejrzeć serwis w poszukiwaniu podejrzanie tanich gier i tym samym odkryłem, że w biały dzień na Allegro naciągane są dziesiątki ludzi.