Jest rok 1994. Moje życie składa się z klocków lego, przedszkola i dobranocek. Pewnego jesiennego dnia rodzice kupują w jednym z wrocławskich sklepów sprzedających rtv i agd tak zwaną “grę telewizyjną”. Klocki poszły w odstawkę, dobranocki przestały mnie bawić, dziwię się, że w ogóle chciałem chodzić do przedszkola. Tytułowy Pegasus zawładnął moim czasem wolnym, a ja jako dzieciak miałem go naprawdę sporo. Choć dla wielu z Was nazwa ta może być w ogóle nieznana, to mam nadzieję, że wszystko stanie się jasne, jeśli napiszę, że Pegasus był popularnym na polskim rynku klonem Nintendo Entertainment System - w skrócie - NESa.
Jestem człowiekiem towarzyskim i gościnnym zarazem, często znajomi wpadają do mnie na piwo, na kawę, na pogaduchy czy na bifor przed piątkową imprezą. Jeżeli przychodzą kumple, to nie ma problemu. Kiedy odpalam x-boxa zawsze znajdzie się ktoś chętny, żeby zagrać meczyk w Fifę albo pobić się na wirtualnych arenach w Tekkenie. Z dziewczynami jest już gorzej... W niektórych więcej emocji wzbudza opowiadanie mi o nowej miłości swojego życia niż perspektywa złojenia mi dupy z padem w ręku. Kiedy już trafimy na taką, która przynajmniej raz w życiu w Simsy grała, to zaczyna się robić ciekawie. Pojawia się problem - jaką grę włączyć, żeby jej nie zanudzić? Co wybrać, żeby nie było za trudne? Wszystkich, którzy mieli kiedyś podobne rozterki zapraszam do lektury tego wpisu popartego dwuletnimi badaniami z użyciem dwóch padów, wygodnej kanapy i kilkunastu - nieświadomych udziału w tym przedsięwzięciu - obiektów testowych.
Późnym wieczorem w niedzielę napisał do mnie mój dobry kumpel i zaproponował mi małą wycieczkę do czeskiej miejscowości Náchod leżącej nieopodal polskiej granicy, kilka kilometrów od Kudowy Zdrój. Nigdy tam jeszcze nie byłem, uroczy zamek kusił jako atrakcja turystyczna, a poza tym Czechy to Czechy i zawsze można napić się tam dobrego piwa i zjeść jakiś lokalny przysmak. Celem podróży dwóch moich kumpli była z kolei apteka, w której zamówili kilka opakowań leku na malarię, ciężko dostępnego u nas ze względu na obowiązujące prawo. Wyruszyliśmy z Wrocławia w poniedziałek o 10 rano.