Jestem człowiekiem towarzyskim i gościnnym zarazem, często znajomi wpadają do mnie na piwo, na kawę, na pogaduchy czy na bifor przed piątkową imprezą. Jeżeli przychodzą kumple, to nie ma problemu. Kiedy odpalam x-boxa zawsze znajdzie się ktoś chętny, żeby zagrać meczyk w Fifę albo pobić się na wirtualnych arenach w Tekkenie. Z dziewczynami jest już gorzej... W niektórych więcej emocji wzbudza opowiadanie mi o nowej miłości swojego życia niż perspektywa złojenia mi dupy z padem w ręku. Kiedy już trafimy na taką, która przynajmniej raz w życiu w Simsy grała, to zaczyna się robić ciekawie. Pojawia się problem - jaką grę włączyć, żeby jej nie zanudzić? Co wybrać, żeby nie było za trudne? Wszystkich, którzy mieli kiedyś podobne rozterki zapraszam do lektury tego wpisu popartego dwuletnimi badaniami z użyciem dwóch padów, wygodnej kanapy i kilkunastu - nieświadomych udziału w tym przedsięwzięciu - obiektów testowych.
Lips
Absolutny hit numer jeden. Dwa mikrofony, kilka znanych piosenek i dziewczyny szaleją. Faceci też się dołączają, ale dopiero po wlaniu w siebie kilku piw. Ta gra rozkręciła mi już niejedną imprezę, raz nawet do tego stopnia, że przyjechała policja. W sytuacjach sam na sam też się sprawdza, pod warunkiem że nie wyjecie jak zarzynana świnia. Dziewczyny po prostu lubią śpiewać, a możlwość ocenienia ich przez system gry i przez to złojenia nam tyłka dodatkowo je motywuje. Pamiętajcie tylko, żeby trochę potrenować. Piosenki śpiewane przez męskich wokalistów są całkiem łatwe do opanowania i to chyba jedyne pole, na którym możemy z naszą znajomą konkurować. Do Lipsów wyszło kilka dodatkowych płyt, które można dostać za nieduże pieniądze na allegro. Szkoda tylko, że jeżeli chcemy śpiewać kawałki z różnych płyt, mimo zainstalowania gry na dysku jesteśmy zmuszeni do żonglerki nośnikami. Mamy też możlwość kupowania piosenek za Microsoft Points w tzw. Lips Store.
Użytkownicy PlayStation do dyspozycji mają konkurencyjnego Singstara. Jego przewagą jest to, że pojawiło się sporo dodatków z utworami polskich wykonawców, toteż niektórzy śpiewają chętniej i z większą łatwością. Ocena to mocne siedem, bo ja nie bawię się aż tak dobrze jakbym chciał, a i sąsiedzi tudzież inni domownicy mogą się wkurzać.
Worms 2: Armageddon
Wormsów nie trzeba nikomu przedstawiać. Seria pojawiła się na komputerach PC w połowie lat dziewięćdziesiątych i od tamtej pory nieprzerwanie dostarcza rozrywki kolejnym generacjom graczy. Na x360 dostępna jest arcade’owa wersja wormsów, która daje bardzo dużo funu, w szczególności jeżeli gramy z godnym przeciwnikiem - a takich znaleźć najłatwiej na xbox live. Dla dziewczyn niestety gra jest za trudna. Zbyt wiele czasu muszą poświęcić na naukę gry. W końcu trzeba znać dobrze każdą broń, trzeba wiedzieć jak długo trzymać wciśnięty spust, pod jakim kątem strzelić czy jak sprytnie schować się przed moimi robakami. Z tego powodu często dochodzi do śmiesznych sytuacji, w których laski rzucają sobie granaty pod nogi albo strzelają z bazooki do swoich wormsów. Może i jest zabawnie, ale frajda kończy się po góra 15 minutach. Dlatego Worms 2: Armageddon dostaje tak niską ocenę.
Tekken 6
Kto z Was nie słyszał o Tekkenie. Gry przedstawiać nie trzeba. Najlepsza bijatyka na konsolach to idealna gra towarzyska. Również dla dziewczyn! Co z tego, że znacie wszystkie combosy swojej ulubionej postaci na pamięć, skoro i tak cycate dziewczę siedzące obok na kanapie rozpyka was wciskając na oślep każdy przycisk jaki popadnie. Te bardziej sprytne i ograne dziewczyny poproszą Was o wyświetlenie listy ciosów albo nawet wejście do trybu treningu i wtedy już nie macie szans. To jest właśnie idealny tytuł do pogrania z dziewczyną. Z racji tego, że żeńśkich postaci jest nie mało, na pewno koleżanka znajdzie sobie taką, z którą będzie się identyfikować. A jeszcze jak jej pokażecie, że można zmieniać wszystkie części ubioru, akcesoria i fryzury zawodniczek... macie ją z głowy na dobre pół godziny, w tym czasie zdążycie zrobić rundkę naokoło osiedla i przy okazji kupić sobie piwo.
Głupi byłem, kiedy zastanawiałem się, czy nie pozbyć się swojej kopii Tekkena, oj głupi. To bardzo mocna pozycja, praktycznie nigdy się nie nudzi, a pojedyncza sesja może trwać dość długo. Jeżeli wpadnie do Was kilka koleżanek, to też będzie fajnie. Wystarczy, że zastosujecie zasadę “wygrany zostaje przy padzie” i rywalizacja między dziewczynami się zaostrza. Wad w zasadzie brak!
Fifa 12
W towarzystwie głównie męskim Fifa zdecydowanie zdominowała konsole na imprezach czy posiadówach. Dziewczyny w tym czasie się nudzą, ale są też takie, które chcą spróbować. Jak już spróbują, to mogą grać bez końca. Sam nie mam serca, żeby wygrywać z nimi do zera, więc czasami daję fory. Wtedy koleżanka strzela mi gola i jest usatysfakcjonowana, ba, skacze z radości bardziej niż podczas polskich bramek na Euro.
Podobno istnieją dziewczyny, które interesują się piłką nożną, a ich znajomość piłkarzy nie kończy się na Cristiano Ronaldo. Wiadomo, że takim Fifa będzie dawała więcej frajdy niż wszystkie inne gry razem wzięte. Jeżeli macie dwie koleżanki, polecam postawić je przeciwko sobie. Festiwal samobójów, strzałów w aut i brutalnych fauli to kupa śmiechu. Hint: jeżeli nie chce się wam tłumaczyć, który przycisk do czego służy (i tak nie zapamiętają), ustawcie od razu tryb sterowania “dwa przyciski”, w którym to mamy tylko “strzał” i “podanie”. Łatwiej się już nie da.
Avatar Editor
To nie żart! Jeżeli macie jakąś przyjaciółkę albo partnerkę, możecie śmiało jej zaproponować założenia konta na Xbox Live. Dzięki temu będzie mogła zapamiętywać swoje własne ustawienia w większości gier i zdobywać achievementy, a przede wszystkim stworzyć swój własny avatar. A to dla kobiety niesamowita frajda. Dziesiątki różnych fryzur, oczu, ust i innych cech twarzy, nie mówiąc już o ubraniach, butach, dodatkach. Tylko nie pokazujcie jej Marketplace, bo jeszcze zacznie was naciągać na kupno Microsoft Points na dodatkowe ciuszki! Może i strojenie swojego avatara nie ma grubszego sensu i sami nie przywiązujecie do tego wagi, ale dziewczyny myślą inaczej. Wy biegaliście z patykami-karabinami, a one bawiły się lalkami. Pewne tendencje zostały do dzisiaj. Teoretycznie jako ocenę mógłbym dać dyszkę, ale podczas zabawy edytorem facet nie ma za dużo roboty. Dlatego zaniżam.
Jeśli macie jakieś sugestie, chętnie sprawdzimy z Natalią wszystkie proponowane gry co-op, bijatyki i tym podobne. Spodziewajcie się drugiej części w niedalekiej przyszłości, a jeśli podobał wam się ten tekst, to dajcie lajka na moim fejsbukowym profilu fb.com/bujabloguje. Znajdziecie tam nie tylko powiadomienia o nowych tekstach, ale też sporo ciekawego stuffu ze świata gamingu i nie tylko, który wygrzebuję z zakamarków internetu.
Swego czasu nałogowo pocinaliśmy razem we wszystkie gry od Big Fish Games :)
Przeszliśmy razem parę przygodówek i nieśmiertelnego jazz jack rabbit 2 :) Raz ją próbowałem namówić na Heroes 3, ale nie wykazała zainteresowania :)
Ale z tym Avatarem to dojeb*** :P
Skala seksistowska ale bardzo zabawna (analogicznie resztę gier powinieneś oceniać w bonerach ;) ), z drobnostek nie "x-box" a "Xbox". Poza tym fajny temat, jednak mocno niedopieszczony - karaoke nawalanka robale piłka nożna... Nie wiem skąd taki risercz ;) wielki minus za brak pozycji do co-opa, logicznych, czy też quasi-indie cudeniek pokroju Limbo czy Braida... Podchodzisz do kobiet jak do idiotek, przynajmniej ja to tak odebrałem, fajnie i lekko, ale nie wiem czy komukolwiek to pomoże w chwili gdy naprawdę jakaś znajdzie się w jego domu i odpali "tekkena hłe hłe dasz mi po ryju, wciskaj byle co". Nie sądzę by pomoczyło to tongi tak jak sugerujesz.
Czadowa skala :)
Chetnie przeczytam jak się bawiliście przy Thrill Kill o ile dacie rade jakoś w to zagrać :D
Jeśli masz grać z dziewczynami, które lubią sobie pomyśleć to chyba się da w Portala 2 na split screenie.
Poza tym bardzo fajna skala :)
Ostatnio pokazałem mojej dziewczynie Alan Wake'a i tak się wciągnęła, że zapomniała o mnie :(
Dziwię się, że jeszcze nikt nie wymienił Little Big Planet - świetne do grania z drugą połówką :)
kapciu, CascadJazz - Nie rozumiem skąd Wasze podejrzenia, że uważam kobiety za idiotki. Nie jest tajemnicą, że delikatne kobiece dłonie kiepsko sobie radzą z padem, zwłaszcza podczas pierwszego razu. Na szczęście natura jest sprawiedliwa i świetnie sprawdzają się podczas innych ciekawych czynności jak sprzątanie, pranie, prasowanie itp.
Mam siostrę, która swoje granie od lat ogranicza na przemian do dwóch tytułów: "Zeusa: Pana Olimpu" oraz "Heroes III". Próbuję ją przekonać do innych gier i wspólnego grania. Udało się w dwóch przypadkach: "Little Big Planet" oraz "Trine 2". Kolorowe, sympatyczne i co najważniejsze - nieskomplikowane, nawet dla osoby, która nigdy nie miała pada w ręce. Poza tym nauczyłem grać kuzynkę w "Fight Night Round 4" i teraz dostaję od niej bęcki :/
nie, bo gra jest całkiem niezła, ale nie porywająca :P
Szczerze? Nie znam ani jednej dziewczyny, która z przyjemnością grałaby w Fifę.
Za to w co lubi grać każda (zwłaszcza na imprezach, bo chyba w tę stronę miał kierować się Twój wpis)? W napie*dalanki (nie wiem jaka jest GOLowa polityka dotycząca przekleństw). Sterowanie jest łatwe, nawet początkująca da radę, chociażby poprzez wciskanie wszystkiego na raz, a zwycięstwo w walce sprawia, że chce się grać dalej i dalej (osoba grająca po raz pierwszy, w 90% przypadków wygra z wprawionym graczem, tzw. "szczęście nowicjusza"). Uważam, że wymienienie Tekkena to o wiele za mało. Nie mówię tu już o takich tytułach jak Mortal Kombat, czy Street Fighter, które już same w sobie są zajebiste i pomogły mi rozkręcić niejedną imprezę z mieszanym towarzystwem, ale o takiej ostateczności jak Marvel vs Capcom. Każdy kto grał, wie, jak banalne jest sterowanie (zwłaszcza w trybie easy, którego - wraz z Lubym obiecaliśmy sobie, że już nigdy nie włączymy, bo zupełnie nie widać co dzieje się na planszy), a przy tym jak niewspółmierny efekt daje naciśnięcie kilku klawiszy.
Skala nawet mnie ubawiła.
Wszelkie pozamerytoryczne uwagi związane z Twoim przekonaniem o przydatności kobiet w określonych sytuacjach przemilczę, ale - swoją drogą - chciałabym zobaczyć jak zwracasz się w ten sposób do swojej dziewczyny. :)
Och, jakie uproszczone i niesprawiedliwe podejście do kobiet;) Szczerze - Tekken mnie w ogóle, wszelkie gry śpiewane wchodzą w grę na jakiejś większej popijawie. Fify nigdy nie udało mi się ogarnąć, zawsze wolałam NHL, ale to bardzo odległe czasy. Nie jestem fanką opcji ubierania/dobierania fryzur, makijażu/etc. Jestem fanką HoMM, Fable, Diablo i paru innych, ale generalnie mam takie pojęcie o grach jak o fizyce kwantowej...więc może trochę racj masz:)