Horrory zostały praktycznie kompletnie porzucone przez dużych wydawców. Na ten moment tylko Capcom atakuje nas swoim cyklem o potwornym wirusie. Natura nie znosi próżni, więc scena indie zajmującą się straszakami wyrosła i ciągle oferuje nam różnego rodzaju projekty. Jednym z ciekawszych i ambitniejszych straszaków z małym budżetem było Remothered. Teraz na rynek trafia kontynuacja o podtytule Broken Porcelain. Czy możemy liczyć na kolejną solidną, dawkę grozy?
Mam wrażenie, że ze względu na swój raczej nietypowy gust jeśli chodzi o filmy czy gry, jestem bardziej otwarty na różne dziwne pozycje. Czasem trafi się perełka, która będę wychwalał pod niebiosa. Innym razem wpadnie jakaś straszna pozycja, która odbiera mi chęć do grania na tydzień. Najczęściej trafiają się jednak przeciętniaki. Ciekawe do której kategorii należy Undead Darlings ~no cure for love~?
OneeChanbara to jedna z tych serii gier, które istnieją wbrew wszystkiemu. Cykl zapoczątkowany jako jedna z odsłon niekończącej się serii budżetówek jakimś cudem dorobił się praktycznie tylu odsłon i filmów ile SIlent Hill. W zeszłym roku seria o dziewczynach w bikini zabijających zombie świętowała swoje 15 lat na rynku. Z tej okazji powstał remake pierwszej i drugiej części wydanych pierwotnie na PlayStation 2. Teraz ta produkcja trafia do nas jako OneeChanbara Origin. Czy warto zainteresować się tytułem, gdzie dziewczyna w bikini i kapeluszu kowboja zabija zombiaki i inne potwory?
Jako dziecko wychowałem się na G.I. Joe. Zabawki, komiksy i serial animowany towarzyszyły moim dniom w przedszkolu. W swojej kolekcji nadal mam kilka kaset VHS z odcinkami bajki. Dlatego informacja, że do sklepów trafia kolejna gra z G.I. Joe w roli głównej była dla mnie całkiem przyjemnym zaskoczeniem. Nostalgia robi swoje i mimo podeszłego wieku nadal mam ochotę sprawdzić jak wygląda konflikt pomiędzy bohaterami a oddziałami Cobry. Tylko czy G.I. Joe: Operation Blackout to coś więcej niż żerowanie na nostalgii?
Umihara Kawase to bardzo oryginalna seria gier platformowych, gdzie poruszamy się za pomocą wędki. Te dosyć niszowe gry cieszą się popularnością w pewnych kręgach i powoli stają się bardziej rozpoznawalne wśród zachodnich graczy. Może z myślą o nich najnowsza część serii ma słowo bazooka w tytule? Zmieniono też sporo względem poprzednich gier. Ciekawe czy warto zagrać w Umihara Kawase BaZooKa!
Ostatnio sytuacja w świecie tak zwanych kart racerów ma się całkiem dobrze. Nieodzowny król gatunku Mario doczekał się powrotu swego młodszego rywala-Crasha. Fani małych samochodzików w końcu mają więcej niż jedną opcję do wybrania. Do wyścigu o puchar najlepszego kart racera przystępują także inni. Najnowszym konkurentem jest Nickelodeon Kart Racers 2: Grand Prix. Czy ten tytuł ma szansę na skończenie na podium?