Istnieją filmy tak złe, że aż są dobre. Zazwyczaj to produkcje wyglądające tak jakby zostały nakręcone na budżecie odpowiadającym kieszonkowemu gimnazjalisty. Nie przeszkadza to jednak w wybiciu się epickim scenom i często przypadkowo komicznym sekwencjom. The Room czy Troll 2 to klasyka do której to omawiany dzisiaj Robo Vampire musi jak najszybciej dołączyć.
Kolejny miesiąc, kolejna wpadka przy pecetowej wersji głośnej gry. Batman: Arkham Knight na PC jest bardziej rozwalone niż kręgosłup najlepszego detektywa w historii po pierwszym spotkaniu z Bane. Czy to nigdy się nie skończy?
Od jakiegoś czasu interesuje się reklamami gier wideo jakie pojawiają się w gazetach i telewizji. Wyszukuje różne materiały w internecie i powoli tworzę kolekcję reklam. Nigdy nie spodziewałbym się, że tak szybko trafię na wiele perełek i dziwadeł, które naprawdę robią wrażenie. Spodziewałem, że w trakcie przeglądania wszystkich materiałów mających na celu promocję lipnych gierek natknę się na masę golizny. Nigdy bym nie wpadł jednak jak wiele reklam serwuje nam bardzo dziwaczne podteksty seksualne. Chodzi zarówno o treść jak i formę. Naprawdę nie wpadłbym na to, że masturbacja może być metodą na promowanie produktów Segi. Dziadziuś opowiadający o rożnych formach seksu ma sprzedać mi Xboksa. Podobnych perełek jest zdecydowanie więcej. Na pierwszy raz zaserwuję te pięć które sprawiły, że się uśmiałem lub złapałem za głowę.
Czasami wydaje mi się, że horrory zbrzydły mi kompletnie. Widziałem ich kilkaset i rzadko zdarza się, że trafię na coś interesującego. Sukcesem jest jeśli cała produkcja będzie miała choć jedną scenę, która zapadnie na dłużej w pamięć. Jednak raz na rok trafia się straszak, który jest w stanie zaskoczyć mnie pozytywnie. Tak właśnie stało się w przypadku filmidła o tytule XTRO.
Tegoroczne E3 było dość spektakularne. Nie dlatego że pokazano coś nowego co powaliłoby ludzi na glebę lecz z dokładnie odwrotnego powodu. Postawienie na sprawdzone tytuły, sentyment i sequele przyniosło piorunująco dobre skutki. Osobiście nie jestem przekonany jak bardzo dobry to pomysł. Z drugiej jednak strony piszczałem jak mała dziewczynka widząc Shenmue 3 podczas konferencji Sony. Jakie więc mam prawo do krytyki? Z tego też powodu zamiast bawić się w ocenianie poszczególnych konferencji i wskazywanie kto wygrał (hint: gracze) postanowiłem zrobić coś innego. Zabawiłem się w zestawienie najciekawszych, najgorętszych i najbardziej ekscytujących moim zdaniem tytułów jakie pojawiły się podczas tegorocznego Electronic Entertainment Expo. Żeby nie było zbyt łatwo ograniczyłem się tylko do 10 tytułów pośród których jest jeden średniak/crap. Ciekawe czy jesteście w stanie odgadnąć która gra kompletnie nie pasuje do reszty?
Poniższy tekst to coś co napisałem trochę na szybko w nerwach by wylać z siebie to co obecnie czuję. Do tematu chętnie powrócę za jakiś czas kiedy to będę mógł się nad nim zastanowić na spokojnie i bez emocjonalnej reakcji.
Dal zainteresowanych tematem ale nie mających pojęcia o co dokładnie chodzi link do tektu, który rozpoczął całe zamieszanie: http://www.polygon.com/2015/6/3/8719389/colorblind-on-witcher-3-rust-and-gamings-race-problem
Na wstępie powiem, że nie grałem w Wiedżmina 3 i nie uczynię tego jeszcze przez całkiem długi czas (nie stać mnie na wydatek 60 euro). Efektem tego jest to, że niestety nie mogę wdać się w szczegóły tego jak różnorodność została przedstawiona w samej grze. Wiem o tym, że jest ona w jakimś tam stopniu obecna w tym tytule. Nie jest też moim zadaniem udowodnić, że Wiedźmin 3 jest jakimś tam symbolem multikulturalizmu. Zastanawiam się po prostu dlaczego akurat ta gra padła ofiarą zarzutów o brak tolerancji i przedstawianie świata białego człowieka.
Zacznijmy od tego co jest tematem dyskusji. Kilka amerykańskich stron podjęło się krytyki tej gry ze względu na brak różnorodności w kolorze skóry postaci zamieszkujących wiedźmiński świat. Cały temat został zapoczątkowany przez Polygon w recenzji krytykującej grę za brak różnorodności w zaprezentowanym świecie. Za różnorodność rozumiane ma być występowanie osób różnych kolorów skóry. Rozpętało to dziwaczną debatę, w której to Wiedżmin 3 stał się chłopcem do bicia tak zwanych Social Justice Warriors ( grupy amerykańskich growych dziennikarzy starające się zmusić wszystkich do tego by myśleli w taki sam sposób jak oni). Chodzi o kwestię dominacji białej kultury w grach. O to, że głowni bohaterowie są biali i mniejszości etniczne nie są reprezentowane w odpowiedni sposób. Osobiście jestem za różnorodnością w grach i nie widzę nic złego w prezentowaniu historii osób o różnych wyznaniach, kolorach skóry czy tradycjach.
Metroid to jeden z najfajniejszych pomysłów na gry jaki kiedykolwiek się pojawił. Axiom Verge na pierwszy rzut oka wygląda jak klon przygód Samus Aran. Tytuł ten jest jednak czymś zdecydowanie więcej. Czy to oznacza, że warto zainteresować się tą podróżą do innego świata?
Internet zwariował na punkcie Fallout 4. Przynajmniej takie wrażenie sprawiają popularne strony i fora o tematyce growej. Mamy analizy trailera, rzeki spekulacji i dyskusji a nawet te durne wideo z reakcjami jakichś kolesi podczas oglądania teasera. Aaa no i nie należy zapomnieć o możliwości złożenia pre-ordera na nadchodzącą kiedyś tam grę. Postanowiłem więc dorzucić swoje trzy grosze i podzielić się swoją opinią a także krążącymi po internecie domysłami.