Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet
Niewidzialny człowiek - recenzja filmu
Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"
Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona
Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee
Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2
Stara szkoła dobrego horroru mówi, że najbardziej boimy się tego, czego nie widać. Ten motyw utarł się już kilkadziesiąt lat temu w Niewidzialnym człowieku Jamesa Whale’a (bazując na noweli H.G. Wellsa). Od tamtej pory homo sapiens w wersji “widmo” na dużym ekranie gościł kilkadziesiąt razy, raz z gorszym, a raz z lepszym skutkiem.
Nowa wersja tej historii od Leigha Whannella to już wydestylowany z jakichkolwiek hollywoodzkich kompromisów thriller z domieszką science-fiction. Ale zamiast ogromnego budżetu i ferii efektów specjalnych, mamy tutaj do czynienia niesamowicie przyziemnym klimatem osaczenia głównej ofiary.