Meldunek ze Szczecin GameShow 2010 cz. 1 - eJay - 6 listopada 2010

Meldunek ze Szczecin GameShow 2010 cz. 1

Nowa impreza dla graczy na mapie Polski właśnie ruszyła. Tłum ludzi niemal od samego początku wypełnia po brzegi przestrzeń hali Międzynarodowych Targów Szczecińskich. Pod względem frekwencji Szczecin GameShow już teraz jest sukcesem. Ten kto przyszedł godzinę po otwarciu drzwi mógł się poczuć delikatnie przytłumiony - hałas, multum standów i 3  wydzielone strefy. Organizatorzy zacierają ręce i wydają się być zadowoleni. Ja się nie dziwię.  Ale, ale...warto w tym miejscu określić czym ta impreza jest, a czym nie jest.

Jest to z pewnością doskonały sposób na spędzenie wolnego czasu - przedział wiekowy zwiedzających waha się od 7 do 107 lat. Każdy znajdzie tu coś dla siebie - posieka wrogów w The Force Unleashed II, postrzela w Medal of Honor, czy pojeździ bolidem Kubicy przy okazji F1 2010. Przekrój gatunków, które można zakosztować jest naprawdę spory.

Rozczarują się jednak Ci, którzy liczą, iż śladem gamescomu w Szczecinie pojawi się coś nowego. To nie ten kaliber. GameShow ma za zadanie zwrócić uwagę niekumatych na samo zjawisko elektronicznej rozrywki, jego fenomen. Sporo - sorki za określenie - "każuali wieku średniego" nie omieszkało się spróbować swoich sił chociażby w Guitar Hero. To się ceni. Na pewno charakter wydarzenia może się w przyszłości zmienić, zwłaszcza, że zapotrzebowanie jest ogromne.

W strefie konferencji swój wykład na temat piractwa w Polsce wygłosił Krzysztof Szklarski - właścicel strony napisy.info. W swoim kilkudziesięciuminutowym monologu przypomniał afery z przeszłości oraz zatargi z prokuraturą. Na pytanie "Czy ktoś mnie nienawidzi?" nie odpowiedział nikt, więc Pan Krzysztof wyszedł z dyskusji z tarczą :) Obok stanowiska konferencyjnego na segwayach szusowali szturmowcy Imperium. Dzieciaki chętnie pozowały z nimi do zdjęć. Wielkie brawa dla fanatyków sagi Star Wars za wzbogacenie GameShow dawką nerdyzmu.

Sporym powodzeniem cieszy się kino 5D, do którego kolejka mierzy już pewnie ze 100 metrów. Oprócz tego sporo miejsca poświęono grom planszowym, karcianym oraz (co mnie niezmiernie cieszy) symulatorom Formuły 1 w wersji Live for Speed. Mniej wymagający mogli pocinać we wspomniane F1 2010. Inni natomiast skierowali się do punktu ASG, gdzie można było postrzelać w bezpiecznych warunkach do celów.

Jutro druga część relacji i galeria z DZIEWCZYNAMI, które są, ale pozwoliłem sobie je zostawić na później, bo dzisiaj wydawały się onieśmielone blaskiem fleszy ;)

eJay
6 listopada 2010 - 13:44