Coenowie średnio mnie jarali. Do czasu obejrzenia Big Lebowskiego nie wiedziałem jak traktować ich styl ironizowania wszystkiego dookoła, nawet w arcypoważnych kwestiach. Kiedy już złapałem właściwie częstotliwości łyknąłem ich twórczość z marszu, a To nie jest kraj dla starych ludzi uważam za najlepszy film tej dekady. Mniejsza z tym. Końcówka 2010 roku w ich wykonaniu może być pieruńska, gdyż na warsztat biorą nowelkę Charlesa Portisa pt. True Grit. Moim zdaniem zapowiada się jeden z większych kandydatów do Oskara. Westernowe motywy Coenowie opanowali do perfekcji (wspomniany TNJKDSL rozsadzał klimatem jak przetłoczony węglem piec), czego dowodem jest poniższy zwiastun.
Wypisałem sobie na karteczce powody, dla których nowy film braci Coen na pewno zobaczę. I wyszło mi coś takiego:
1. Fabuła - ojciec pewnej dziewczynki zostaje brutalnie zamrodowany. Dziewczynka wynajmuje lokalnego bad-assa, który ma za zadanie sprawców zbrodni przykładnie ukarać (czyt. zaje...ć na miejscu bez słowa).
2. Obsada - Coenowie zawsze mieli rękę do prowadzenia aktorów. Tu mamy Jeffa Bridgesa, Matta Damona i Josha Brolina. Wybór doskonały i słuszny.
3. Klimat - ujęcia ze zwiastuna przyprawiają mnie o ciary. Ten film będzie tak soczyście i plastycznie wykadrowany oraz wysmakowany, iż strzelam w ciemno - będzie Oskar za zdjęcia. Zresztą zajrzyjcie do poniższej galerii na wychwycone preze mnie pojedyncze fotki. Miazga w ciul:)
4. Kategoria wiekowa - Coenowie nie bawią się w bajki dla dzieci, toteż należy oczekiwać Dzikiego Zachodu z jego wszystkimi patologiami.
5. Coenowie kręcili film w Teksasie - a tam są najlepszy plenery do kręcenia westernowych skarbów.