Stara oklepana prawda głosi, iż konsole w tym m.in. są lepsze od pecetów, że się nie psują. Ot, włączacie sprzęcik, gracie, wyłączacie... i tak dziesiątki tysięcy razy przez dwadzieścia albo i więcej lat. Żadnych problemów, zwisów, serwisów, napraw przed- i pogwarancyjnych. Czysty fun. Ale Xbox 360 wszystko zmienił. Można powiedzieć, że gdyby patrzeć tylko na sprzęt Microsoftu, jeden z głównych argumentów przemawiających za kupnem konsoli upadłby z kretesem. Ale na szczęście świat konsol to nie tylko X360.