Phil Fish ma prawo być bucem
Sympatyczni i niepotrzebni – recenzja filmu Ratchet i Clank
Dark Souls III ma w sobie nowy ogień – nowa nadzieja po becie multiplayer
Broforce – Robocop, Rambo i Ripley w browurowej grze – test wersji alfa
Karol i Witek przegrali „Powstanie Warszawskie” – recenzja filmu
Pixel Piracy - piracić czy nie piracić? – test wersji alfa
Kiedy byłem dzieciakiem, zagrywałem się w strategię Utopia, która toczyła się na bliżej niezidentyfikowanej planecie. Zadaniem gracza było skolonizowanie obcego świata – coś, co dzisiaj nie wydaje się tak abstrakcyjnym pomysłem jak kilkadziesiąt lat temu. Przemysł kosmiczny rozwija się przecież błyskawicznie. Pewnego dnia ktoś dotrze na Marsa i zbuduje na nim kolonię. Do tego wyścigu technologicznego przystępują… Polacy ze studia Intermarum.
Opolska ekipa nie buduje oczywiście swojej rakiety. Zamiast tego, producent dowodzony przez Szymona Janusa, tworzy grę Race to Mars, w której pokierujemy ambitną firmą kosmiczną i zajrzymy w przyszłość. Żeby projekt powstał, autorzy potrzebują wsparcia na Kickstarterze. Zanim zadecydujecie, czy warto sypnąć groszem, przeczytajcie moją rozmowę z Intermarum. Wywiad daje odpowiedź na parę pytań, w tym jedno najważniejsze: czy w kosmosie zobaczymy polskie rakiety?
BRUCE to tworzona przez Polaków platformówka w klimatach noir, która ma zabijać klimatem. Nie tylko dlatego, że znajdzie się w niej system strzelanin, kojarzący się z takimi grami akcji jak Max Payne, czy Uncharted. Chodzi o to, że katowickie studio Tabasco Interactive chce oddać klimat rodem z Blade Runnera, Akiry oraz Dark City. Plany są ambitne, a na razie nie widać obrazków ani zwiastunów prezentujących rozgrywkę. Warto więc wypatrywać BRUCE’a, czy nie?
Zdecydowanie warto. Jako dowód mam dla Was wywiad z Patrykiem Hamerlakiem, jednym z producentów ze studia Tabasco Interactive, który naświetlił kilka aspektów BRUCE’a. Obgadaliśmy to jak będzie wyglądała rozgrywka oraz system walki, wzbogacony o brutalne finiszery i inne atrakcje. Rozmawiamy nie tylko o grze, ale też odbiorze rodzimych produkcji w Polsce i warunkach panujących na naszym rynku. W środku znajdziecie też garść soczystych grafik.