Pierwsza olimpiada, z której cokolwiek kojarzę to Igrzyska Zimowe w Calgary (1988) i niesamowita ceremonia otwarcia. W tym samym roku był jeszcze Seul, z którego jak przez mgłę wspominam złote medale Waldermara Legienia (judo) i Andrzeja Wrońskiego (zapasy w stylu klasycznym). Najbardziej w pamięci wryła mi się jednak domowa olimpiada, którą razem z tatą i bratem zorganizowaliśmy sobie pewnego letniego wieczoru w 1990 roku. Jako że żaden z nas aktywnym sportowcem nigdy nie był, więc... rywalizowaliśmy w grze Summer Games II na poczciwym Commodore C64.