Podobno w niedalekiej przyszłości granica pomiędzy jakością obrazu w filmach i w grach wideo zaniknie, a graczom (tudzież widzom) trudno będzie odróżnić prawdziwych i wirtualnych aktorów. Na razie nie jest to specjalnie trudne, choć coraz częściej bohaterowie gier wzorowani są na żywych osobach. Co więcej, sporo aktorów czy modeli zaistniało właśnie dzięki użyczeniu swojego wyglądu i/lub głosu...
W branży rozrywkowej, gdzie już nawet Teletubisie mają swoje gry, zostało paru prawdziwych twardzieli, którzy wciąż czekają na przeniesienie w wirtualne światy. Być może to kwestia pogmatwanych spraw licencyjnych, a być może deweloperzy po prostu boją się dostać po twarzy, jeśli wyprodukują jakiegoś gniota. Tak czy inaczej, ci goście zasłużyli sobie na porządne gry z ich udziałem.
Po trwającej od kilku lat walce z chorobą nowotworową dzisiaj w Warszawie zmarła Gabriela Kownacka. Aktorkę, którą większość widzów kojarzy przede wszystkim z rolą Anny Kwiatkowskiej w serialu „Rodzina zastępcza”, mogliśmy usłyszeć także w grach wideo. Jako gracze zawdzięczamy jej m.in. wspaniały dubbing Viconii, bohaterki dwóch części sagi Baldur's Gate.
Wśród użytkowników konsoli Nintendo DS z Kraju Kwitnącej Wiśni triumfy święci gra Love Plus oraz jej rozszerzona wersja Love Plus+. Podobizny dziewczyn z randkowego symulatora firmy Konami znaleźć można m.in. na T-shirtach, okładkach zeszytów a nawet w ofertach turystycznych. Niestety, wirtualne piękności mają jedną przypadłość - są szczupłe, a przecież nie każdy Japończyk (lub Japonka o innej orientacji seksualnej) lubi taką „skórę i kości”. Rynkową niszę dostrzegła już specjalizująca się w grach dla dorosłych firma Valkyria i przygotowała Debu Plus.
Cztery charakterystyczne, różnokolorowe znaki doskonale znane są nie tylko użytkownikom konsoli PlayStation. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że umieszczone na przyciskach pada symbole nie są przypadkowe. Ich znaczenie ujawnił Teiyu Goto, który przez kilkanaście lat pracował w zespole designerów koncernu Sony.
Było już o tym, co może stanąć Wiedźminowi 2 na przeszkodzie w odniesieniu globalnego sukcesu. Teraz, zgodnie z obietnicą, 5 powodów dlaczego gra polskiego studia CD Projekt RED ma duże szanse zawojować świat. Od razu zastrzegam, że podobnie jak w poprzednim felietonie, chcę jedynie wskazać pewne okoliczności ZA lub PRZECIW. Na ocenę zawartości gry przyjdzie czas po premierze.
W kolejnym odcinku cyklu JakaToGra? tradycyjnie czeka na Was porcja świeżych rebusów. Sprawdźcie, czy jesteście w stanie odkryć tytuły gier ukryte za niepozornymi obrazkami. Jak zwykle liczy się spostrzegawczość, wiedza i nietuzinkowy tok rozumowania. Powodzenia!
Wiedźmin 2: Zabójcy Królów może i nie zgarnie pierwszej nagrody w kategorii The Best of Gamescom 2010, ale gra tworzona przez studio CD Projekt Red wzbudziła w Kolonii spore zainteresowanie. Branżowi dziennikarze są pod wrażeniem przygotowanej specjalnie na targi prezentacji, a zwłaszcza oryginalnego pomysłu na zestaw prasowy.
Terminem „easter egg” zwykło się określać różnego rodzaju nawiązania do rzeczywistości zamieszczane przez twórców w swoich dziełach. Niektóre „wielkanocne jaja” są wizytówkami autorów, inne dowcipami, a jeszcze inne odniesieniami do zjawisk kultury masowej. Najczęściej pojawiają się w filmach, książkach, piosenkach, programach komputerowych i rzecz jasna grach. Bywa też, że stają się kultowe, jak chociażby słynny Sekretny Krowi Poziom w Diablo II.
Adam Savage i Jamie Hyneman a także ich młodsi koledzy - Tory Belleci, Kari Byron oraz Grant Imahara już wkrótce zabiorą się za obalanie mitów związanych z grami wideo. Do tej pory ekipa „Pogromców mitów” omijała ten temat, choć ten aż prosi się o widowiskową i wybuchową weryfikację. Wreszcie Adam potwierdził, że powstanie specjalny odcinek programu poświęcony mitom z gier wideo.
Po ubiegłotygodniowym ciepłym (DZIĘKI!) przyjęciu nowego cyklu - JakaToGra przyszedł czas na kolejną porcję rebusów i rozwiązanie poprzednich zagadek. Kilka osób może być z siebie dumnych, bo udało im się odgadnąć niemal wszystkie tytuły gier. Zobaczymy, jak pójdzie Wam tym razem!
Ta zagadka nęka fanów serii Fallout i The Elder Scrolls niemal od zarania dziejów. W grach produkowanych przez firmę Bethesda nie można skorzystać z drabin, prowadzących na wyższe poziomy. W pełni użyteczne są schody, pochylnie, podesty... ale ani jeden szczebel, po którym dałoby się wspiąć na górę. Czy deweloper jest do tego stopnia przesądny, że nie chce sprowadzać nieszczęścia na nieświadomych zagrożenia i namiętnie przechadzających się pod drabinami graczy?