Rzec można, iż ostatnimi czasy za sprawą wielkiej popularności Zmierzchu wampiry zaczęły mieć się całkiem nieźle. Temat jest eksploatowany przez współczesnych twórców. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać książki, filmy, seriale, które podtrzymują żywotność krwiopijców w naszych umysłach. Wspomniany Zmierzch, Pamiętniki wampirów, The Originals sprzedają nam wizję wampira jako młodego, nienagannie pięknego i pociągającego bohatera. Czy Jim Jarmusch mógłby iść w tak oczywistym i obranym przez większość twórców kierunku? Nie. Tylko kochankowie przeżyją to elektryzujący obraz pięknych, wyrafinowanych intelektów, które połączyła prawdziwa miłość.
W szanowanej frankfurckiej dzielnicy domków jednorodzinnych dochodzi do zbrodni. David Goldberg, bogaty Żyd niemieckiego pochodzenia, filantrop, człowiek wspierający niejedną fundację zostaje zamordowany. Miał 92 lata. Mimo że w czasie II wojny światowej trafił do Auschwitz, ocalał. Po wojnie wiódł życie w Stanach Zjednoczonych, jednak na starość postanowił powrócić do Niemiec. Na miejscu zbrodni nakreślono krwią cztery tajemnicze cyfry. Komu zależało na śmierci tak miłego i uczynnego staruszka?
Tak zawiązuje się akcja kryminału autorstwa Nele Neuhaus - Głębokie rany.
Zbliżają się Walentynki - święto przez jednych uwielbiane, przez innych znienawidzone. Jeśli szukacie niebanalnego repertuaru filmowego na ten wieczór, sięgnijcie po produkcję Richarda Curtisa, twórcy niestarzejącego się Notting Hill oraz najlepszej świątecznej komedii romantycznej - To właśnie miłość. Tym razem Curtis wprowadza nas w iście bajkowy świat, okraszony humorem oraz dramatyczną nutką – Czas na miłość, moi drodzy!