Więcej mocniej lepiej – recenzja Technology DON BROCO - Foma - 4 lutego 2018

Więcej, mocniej, lepiej – recenzja Technology DON BROCO

Nowe DON BROCO nie zaskakuje – po raz kolejny jest jeszcze więcej, mocniej i po prostu lepiej. Technology, trzeci album Anglików z Bedford miał premierę kilka dni temu, a już po pierwszym jego przesłuchaniu mogłem jasno stwierdzić, że zagości na moim odtwarzaczu na kilka najbliższych tygodni, podczas których będzie na pewno intensywnie zapętlany.

Kim lub czym jest DON BROCO, możecie zapytać, i dlaczego odczuwam taką ekscytację? Otóż, jak wspomniałem, zespół pochodzi z brytyjskiego Bedford i powstał w 2008 roku. Na początku zespół tworzyli czterej absolwenci tamtejszej szkoły – Rob Damiani (wokal), Simon Delaney (gitara), Matt Donelly (perkusja i wspierający wokal) i Luke Rayner, zaś sama historia jego powstania jest niczym motyw ze sztampowego filmu o nastolatkach, bowiem chłopacy kończyli tę samą szkołę i pod koniec swojej edukacji zaczęli dawać koncerty. Następnie wszyscy ruszyli na studia, lecz umówili się, że niedługo reaktywują zespół.

Na szczęście dla swoich fanów, umowa została zrealizowana i od 2009 roku DON BROCO zaczęło dawać koncerty, brać udział w festiwalach i supportować większe bandy, takie jak Enter Shikari. W 2011 roku Luke’a Raynera zastąpił inny zaprzyjaźniony basista – Tom Doyle – który jest częścią zespołu po dziś dzień. Od tego czasu zespół podpisywał coraz znaczniejsze kontrakty muzyczne, czego owocem były kolejne Epki i single, a także pełne albumy Priorities (2012) i Automatic (2015), a także recenzowany Technology (2018). Od siebie dodam tylko, że moja „przygoda” ze świetnymi Anglikami trwa od 2012 roku i każde następne utwory chłonę z coraz większą radością.

Na Technology znajduje się 14 utworów – w wersji Deluxe 16, co daje prawie godzinę dobrego alternatywnego brzmienia. Podobnie jak w przypadku poprzednich albumów zespołu, tak też tutaj trudno dopatrzyć mi się jakiegoś słabszego kawałka. Technology promowało aż 6 singli – Everybody, Pretty (o którym więcej za chwilę), tytułowe Technology, Stay Ignorant, T-Shirt Song oraz Come Out To LA. Każdy z nich dawał przedsmak nowego, mocniejszego brzmienia zespołu, ale był też zapowiedzią, że nadchodzący album będzie czymś naprawdę dobrym. Taka ilość singli może wszakże nasuwać negatywne wrażenie, że pewnie najlepsze utwory poszły w świat, więc reszta płyty to zwykłe zapychacze. Nic bardziej mylnego!

Opisując Technology, nie sposób nie wspomnieć o teledysku do jednego z singli oraz całej akcji promocyjnej z nim związanej. Od początku zeszłego roku w mediach społecznościowych powiązanych z zespołem zaczęły się pojawiać informacje dotyczące ślubu jednego z członków – basisty Toma Doyle’a. Z biegiem czasu newsy przybierały na sile, aż w końcu 4 maja, w dniu ślubu zaczęto przeprowadzać relację z ceremonii... która okazała się teledyskiem do utworu Pretty. Cała mistyfikacja była wielkim zaskoczeniem nawet dla fanów zespołu i pokazała sporą pomysłowość Anglików, a także ich niesamowity wprost dystans do siebie. Zresztą powyższe cechy można przypisać do prawie każdego ich klipu.

Kończąc swoje zachwyty i peany, wracam do słuchania Technology i mam nadzieję, że najnowsza płyta będzie stanowiła kolejną odskocznię dla popularności grupy, co w końcu przełoży się na wizytę Anglików w Polsce. Trzymajmy kciuki!

Foma
4 lutego 2018 - 22:59