Krótka piłka - Mary Skelter: Finale - Danteveli - 1 października 2021

Krótka piłka - Mary Skelter: Finale

Mary Skelter to dosyć nietypowa seria. Nie często zdarza się, że wraz z sequelem ktoś za darmo dołącza pierwszą część gry. Tak jednak było w przypadku Mary Skelter 2, dzięki czemu posiadacze Nintendo Switch mogli zapoznać się bliżej z tą japońską grą role playing. Teraz nadszedł koniec trylogii. Co prawda Mary Skelter: Finale nie zawiera w sobie dwóch poprzednich gier, ale i tak postanowiłem sprawdzić ten tytuł. Czy było warto poznać zakończenie tej serii?

Mary Skelter: Finale to trzecia gra w serii i mamy tu rozwiniecie wątków z poprzednich gier. Całość jest dosyć skomplikowana, ale w skrótowym opisie mamy lokację znaną jako Więzienie, gdzie bohaterowie są przetrzymywani przez potworne stworzenia. Więzienie nie jest jednak po prostu miejscem a czymś więcej, wręcz żyjącym stworzeniem dostarczającym surowców, ale tez i udręki mieszkańcom. Bohaterowie starają się opuścić to miejsce i dotrzeć na powierzchnie mając nadzieje zobaczyć normalny świat. Mary Skelter: Finale kontynuuje wydarzenia z poprzednich gier i pozwala nam poznać ostatnie sekrety świat, w którym przyszło żyć bohaterom.

We wstępie wspominałem o tym, że Mary Skelter: Finale nie zawiera w sobie dwóch poprzednich gier. Zamiast tego zdecydowano się dodać opcję przedstawienia fabuły poprzednich gier, tak by przybliżyć nowym graczom informację na temat świata i relacji pomiędzy postaciami. Jest to solidne rozwiązanie i sprawia, ze osoby zainteresowane mogą wchłonąć informacje bez googlowania lub przebijania się przez dwie produkcje DRPG. Dodatkowo dorzucono też inne bonusy powiązane z Mary Skelter: Nightmare i Mary Skelter 2.

Od strony fabularnej Mary Skelter: Finale kojarzy mi się z tymi anime, gdzie mamy interesujący pomysł na świat czy sytuację, w której znajdują się bohaterowie. Idea jest dla mnie znacznie bardziej interesująca od tego jak zostaje przedstawiona.

Jeśli chodzi o rozgrywkę to Mary Skelter: Finale jest przedstawicielem DRPG, gdzie przechodzimy przez labirynty, obserwując je jakby z pierwszej osoby i zarządzamy naszą ekipą w starciach z potworami. Do tego odrobina błąkania się i zagadki blokujące przejście. Jeśli ktoś miał kontakt z cykle Might & Magic, Persona Q lub grał w Etrian Odyssey powinien wiedzieć mniej więcej jak wygląda tutaj zabawa.

Poza szlajaniem się po lochach i turowymi walkami z potworami mamy jeszcze trochę czytania, dzięki segmentom w stylu visual novel. Niestety nie ma za wiele animacji podczas tych segmentów i oglądamy typowe gadające głowy. Trochę mi się już przejadł taki sposób prezentacji fabuły, ale to przypadłość nie tylko Mary Skelter: Finale i dziwnie byłoby się czepiać akurat tego tytułu.

Oprawa graficzna Mary Skelter: Finale to przykład kolejnej przeciętnej anime gierki na Nintendo Switch. Tytuł wygląda tak jak dwie poprzednie części i nie ma w tym nic dziwnego. Tym, co się chyba ma wyróżniać , jest bogata lista kobiecych postaci inspirowanych różnymi bajkami i historyjkami. Mnie osobiście ich design nie przypadł jakoś do gustu, ale też nie nie jestem tak zwanym targetem dla takich rzeczy.

Mary Skelter: Finale to w miarę solidne zakończenie niszowej serii dunegon crawler. Idea Factory dostarcza to czego mogliśmy się spodziewać. Mnie taki stan rzeczy satysfakcjonuje, ale wątpię, żeby ten tytuł podbił serca graczy, którzy nie mieli kontaktu z wcześniejszymi grami w serii.

Danteveli
1 października 2021 - 20:30